Sylwia Grzeszczak i Marcin "Liber" Piotrowski od lat uchodzili za jedną z najlepiej dobranych par polskiego show-biznesu. Poznali się, gdy piosenkarka miała zaledwie 17 lat i ponoć od razu między nimi zaiskrzyło.
W 2014 roku do mediów wyciekły informacje o "sekretnym ślubie" pary, które Sylwia niedługo potem potwierdziła. Rok później na świat przyszła ich córeczka Bogna. Małżonkowie kupili duży dom w Poznaniu i wydawało się, że perfekcyjnie łączą pracę z życiem rodzinnym. Przez cały ten czas bardzo strzegli prywatności, ale nawet to nie uchroniło ich przed rozstaniem.
O kryzysie w ich związku mówiło się już od jakiegoś czasu, jednak Sylwia i Liber nie komentowali tych doniesień. Niespodziewanie w środę opublikowali na Instagramie wspólne oświadczenie, w którym poinformowali, że "już od jakiegoś czasu" nie są razem. Podkreślili jednocześnie, że pozostają w przyjacielskich relacjach i wspólne zamierzają dbać o dobro ośmioletniej córki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sygnały o kryzysie i "smutek w oczach"
Co ciekawe, jeszcze niedawno Grzeszczak i Liber występowali razem na "Top of the Top Sopot Festival". Zdaniem eksperta od mowy ciała, u Sylwii można było dostrzec smutek, który starała się zamaskować.
Zauważyłem silne mruganie, ruchy gałkami ocznymi i uniesienie głowy do góry, które miały "rozmyć" pojawiające się wzruszenie - ocenił w rozmowie z nami Maurycy Seweryn.
Podobne obserwacje mają fani, którzy przyjrzeli się zdjęciom Sylwii z ostatniej sesji dla magazynu "Viva".
Widać smutne oczy. Szkoda, że to już koniec miłości; Myślałam, że Was nie dosięgnie ta plaga rozstań; Tak bardzo kochana zasmuciłaś chyba nas wszystkich; To prawda, w sesji dla "Viva" widać smutne oczy Sylwii - piszą w komentarzach internauci.
Macie podobne spostrzeżenia?
Zobacz też: PORUSZAJĄCE wyznanie Sylwii Grzeszczak. Mówi o traumie: "Próbowano zniszczyć mi życie prywatne. BAŁAM SIĘ"