Sytuacja wywołana rozprzestrzeniającą się pandemią koronawirusa jest trudna dla wszystkich. Po zamknięciu wielu miejsc i wprowadzeniu zakazu zgromadzeń powyżej dwóch osób, jesteśmy zdani wyłącznie na siebie i spędzanie czasu w domach.
W sobotę burzę w Sejmie wywołało przegłosowanie poprawki do kodeksu wyborczego, która pozwala na przeprowadzenie wyborów w maju. Taka decyzja posłów spotkała się z ogromną krytyką ze strony nie tylko środowiska prawniczego czy polityków, ale też celebrytów i "zwyczajnych" obywateli.
Przypomnijmy: Oburzona Małgorzata Rozenek krytykuje usilne dążenie PiS do przeprowadzenia wyborów w maju: "W CO GRA WŁADZA?"
Oznacza to bowiem, że zdrowie i życie nas wszystkich może być zagrożone, jeżeli partia rządząca uzna, że apogeum pandemii nie jest wystarczającym powodem, by przełożyć wybory. Oczywiście PiS może też w ostatniej chwil je odwołać i przyjąć rolę bohaterów, zyskując jeszcze większe poparcie. Wszyscy komentujący są jednak zgodni co do tego, że decyzja o przełożeniu powinna zostać podjęta jak najszybciej.
Do sprzeciwu zatroskanych obywateli dołączyła Julia "Maffashion" Kuczyńska, która lubi od czasu do czasu dzielić się z internautami autorskimi analizami społeczno-politycznymi.
Julka zasugerowała na Instastories, że sprawa wyborów jest już "przesądzona", co nie do końca jest prawdą. Do tej pory partia rządząca postarała się wyłącznie o zostawienie sobie otwartej furtki i umożliwienie przeprowadzenia wyborów, ale ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły.
Nieścisłość ta została wypomniana celebrytce przez jednego z fanów w komentarzach:
Użyła pani określenia, że "zostało przesądzone". To jest nieprawda. Decyzje są podejmowane na bieżąco, do maja wszystko się może wydarzyć. Wypowiada się pani bardzo nieprecyzyjnie, jest to nieuczciwe - wytknął szafiarce internauta.
Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź Julki, która zaczęła w dość nieudolny sposób się tłumaczyć.
Nie jest to podjęta na 100% decyzja, ale mocno walczone jest o to, aby poprawki zostały wcielone w życie i wybory odbyły się w terminie, co dla mnie jest absurdem - wyjaśniła Julka. Przyjmuję na klatę, że za dosadnie powiedziałam i zasugerowałam, że decyzja jest już podjęta. Najgorsze jednak jest to, że po prostu nie ma logicznej i najbezpieczniejszej decyzji o tym, aby wybory zostały przeniesione.
Maffashion zdradziła tym samym, że nie do końca rozumie znaczenie słowa "dosadnie", które bynajmniej nie ma nic wspólnego z zarzuconym jej rozminięciem się z prawdą. By jej słowa mogły zostać określone jako dosadne, musiałyby być najpierw zgodne z faktami.
Kolejna osoba zarzuciła Julce stronniczość i ewidentny brak sympatii wobec obecnej władzy.
Dlaczego kłamie pani, mówiąc, że sprawa wyborów jest przesądzona i odbędą się one w maju? Bardzo proszę przestać rozpuszczać takie informacje, bo to jest nadużycie i nieprawda - napisała wzburzona fanka. Ja rozumiem, że nie popiera pani obecnej władzy, ale gdyby uważniej czytała pani wiadomości, to zrozumiałaby pani, jakie działania zostały podjęte. "Nie wiem, to się wypowiem". Słabe i radzę to sprostować.
Szafiarka natychmiast sprostowała, że nie sympatyzuje z żadną partią, a jest jedynie zatroskaną obywatelką, jak my wszyscy.
Nigdzie nie zakomunikowałam, jaką partię popieram. Proszę nie wprowadzać w błąd. A informacje takie, nie inne są publikowane, więc bazuję na nich. One są. To może trzeba odezwać się do innych źródeł, aby pisali rzetelniej... Jeśli faktycznie nie jest to prawda, a obywatele są wprowadzani w błąd? - zapytała szafiarka, obarczając media winą za nieumiejętność czytania ze zrozumieniem. Ja jedynie głośno jestem za tym, aby wybory zostały przesunięte do momentu, kiedy w kraju będzie już normalna sytuacja.
Niestety, zmęczona udzieleniem paru odpowiedzi Julka nie była w stanie dłużej bronić swoich wypowiedzi i zrezygnowała z dalszej dyskusji z fanami.
Fajnie, że się wypowiedziała?