Retuszowanie zdjęć to od lat standardowa praktyka w czasopismach, ale to, co z założenia miało służyć korekcie barw i drobnych niedoskonałości, z czasem osiągnęło wręcz groteskowy wymiar.
Graficy szaleją z Photoshopem do tego stopnia, że fotografowane osoby przestają przypominać siebie. Dochodzi do kuriozalnej sytuacji, gdy bez podpisu trudno nam rozpoznać, kto właściwie jest na zdjęciu.
Taki los spotkał właśnie Reese Witherspoon, którą wszyscy znamy z bogatej mimiki pełnej dziewczęcego uroku. 45-letnia aktorka pojawiła się na najnowszej okładce "InStyle", jednak na pierwszy rzut oka trudno stwierdzić, że to ona.
Magazyn opublikował okładkę na Instagramie i natychmiast posypała się krytyka.
Co to ma być za przeróbka?; Nie zgadłabym, że to ona; Ona nie potrzebuje retuszu! Po prostu zróbcie jej piękne zdjęcie; Za dużo retuszu!; Gdyby nie podpis, nie domyśliłbym się, że to ona; Czy ona zatwierdziła te przeróbki? Przecież nie przypomina siebie; Ciężko się na to patrzy. To piękna kobieta, zostawcie jej twarz w spokoju! Wysyłacie szkodliwy przekaz; W ogóle jak nie ona; Ktoś tu przesadził z retuszem - piszą w komentarzach internauci.
Wygląda jednak na to, że Reese dała przyzwolenie na taki retusz, bo sama chwali się okładką.
InStyle, dziękuję za umieszczenie mnie na okładce tego miesiąca! Ogromne podziękowania dla zespołu kreatywnego (...) - pisze na Twitterze gwiazda.
Najbardziej "kreatywny" okazał się grafik?
W Pudelek Podcast ujawnimy, ile Małgorzata Rozenek płaci nam za pochlebne komentarze!