Natalia Siwiec coraz prężniej rozwija swoją karierę w mediach społecznościowych, dzieląc się z obserwatorami życiem prywatnym. Celebrytka nie boi się również podejmować intymnych tematów dotyczących np. kobiecego ciała. Kilka dni temu wyjawiła, iż na co dzień nie nosi stanika i postanowiła wyedukować swoich obserwatorów z zakresu korzyści, jakie wynikają z tego procederu.
Siwiec nie ukrywa również wizerunku swoich bliskich i często dzieli się chwilami z życia córki. Mia Raduszewska stała się już stałą bywalczynią instagramowego profilu celebrytki, choć czasami sama tego nie chce. W ostatnim czasie gwiazda pokazała nawet napad złości swojej córki, która nie miała ochoty być nagrywana.
Tym razem celebrytka zorganizowała na Instagramie sesję Q&A. W pytaniach internauci poruszyli m.in kwestie kryzysu w jej związku, rodzicielstwa, medycyny naturalnej oraz "tajemnicy" młodego wyglądu Natalii Siwiec.
Celebrytka przyznała, że swój wygląd zawdzięcza zabiegom medycyny estetycznej, jednak przekonywała, że nie wszystkie metody są przez nią lubiane i tolerowane. Kiedy fani zapytali, jaki jest jej sposób na "podciągnięte", tak zwane lisie oczy, które uzyskuje się dzięki zabiegowi z użyciem nici liftingujących, Natalka odpowiedziała krótko:
Mam tylko botoks, nici nie robię i nie zrobię nigdy.
Obserwatorów zainteresował ten temat i postanowili dowiedzieć się, dlaczego nici wywierają tak negatywne emocje u Siwiec, która korzystając z okazji, ponownie podjęła próbę edukowania swoich wielbicieli.
Po pierwsze pękają czasami i robi się dysproporcja. No i jakoś im nie ufam. W USA najlepsi lekarze tego nie robią też z jakiegoś powodu. Nici są popularne tylko we wschodniej Europie, co daje mi dużo do myślenia na ten temat. Wolę zdecydowanie iść w sprawdzone, przebadane, jak najbardziej naturalne metody, bo myślę o przyszłości - czytamy.
Chcąc skorzystać z jej jakże szerokiej wiedzy na temat zabiegów medycyny estetycznej, fani prosili też o radę, co zrobić z przemęczonymi oczami.
Ciepłe okłady! Działają cuda! (...) poduszeczki i opaski z nasionami gryki w środku, które się podgrzewa i robi się okłady albo są takie opaski z podgrzewanym żelem - poradziła.
Internauci byli również ciekawi, czy Natalia korzysta z zabiegów takich jak np. profhilo, które przeciwdziałają wiotczeniu skóry i starzeniu się twarzy, a ich cena zaczyna się od tysiąca złotych.
Tak! Uwielbiam! - napisała na swoim Instagramie.
Skorzystacie z jej rad?