Na ten dzień fani Taylor Swift czekali co najmniej od roku, kiedy tylko ruszyła sprzedaż biletów na trzy koncerty artystki w naszym kraju. Od kilku dni do stolicy zjeżdżają wielbiciele jej talentu z całego świata, a część z nich już od wczesnych godzin porannych "koczuje" pod bramami PGE Narodowy, by zająć miejsca jak najbliżej sceny. Warto wspomnieć, że zostaną one otwarte dopiero o 14:00 dla tych, którzy mają bilet VIP. Pozostali zaczną wchodzić ok. 15:00.
ZOBACZ: Fani Taylor Swift koczują przed PGE Narodowym od 7 rano. "Zebrało się już około 150 osób" (FOTO)
Okazuje się, że najwięksi i najbardziej wytrwali fani pojawili się przed stadionem chwilę po północy. Reporterka Wirtualnej Polski spotkała ich o godz. 00.38, czyli na 19 godzin przed koncertem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zastanawiamy się, czy czekać, bo pojawiła się informacja, że nie można do 9.00 i widzę, że nikogo nie ma. I nie wiemy, czy zostać, czy przyjść za kilka godzin - powiedzieli.
Na wszelki wypadek przygotowali się na dłuższe koczowanie i zaopatrzyli w prowiant, a samą logistyką zajęli się już kilka dni temu. Jak mówią - to dla nich bardzo ważny koncert.
Zaplanowaliśmy to kilka dni do przodu, dlatego że dla mnie i kolegi jest to ważne wydarzenie i zależy nam na pierwszych rzędach, szczególnie że są połączone trzy płyty w jednym wejściu, i myślimy, co robić. Na razie nikogo nie ma, ale nie wiadomo, kiedy się pojawią - powiedziała fanka Taylor.
Dziwię się, bo zostało czternaście godzin do otwarcia bram, a nie ma nikogo. Spodziewałem się, że ktoś już będzie - podkreślił fan i dodał, że zaskoczyło ich to, że do godziny 9.00 jest "ban" na kolejkowanie.
Postawa godna podziwu? Zobaczcie cały materiał.