W sobotę Sebastian Fabijański po raz drugi stanął do walki w oktagonie. Powtórny udział w Fame MMA nie skończył się zbyt dobrze dla aktora, który w walce z Filipem "Filipkiem" Marcinkiem przegrał po 47 sekundach. Sebastian został wyniesiony z areny na noszach. Komentator wydarzenia podsumował jego udział w następujący sposób:
Nikt tak źle nie wszedł do historii federacji jak Sebastian Fabijański - mogliśmy usłyszeć.
Niedługo później głos w sprawie zabrał sam zainteresowany. Fabijański podkreślił, że gdyby nie problemy z kolanem, zapewne wytrzymałby dłużej. 36-latek stwierdził, że udział w Fame MMA był dla niego świetną zabawą, po czym dodał, że obecnie chce się skupić na aktorstwie.
Deja vu. Cóż... Sportowo znów zawiodłem. Kolano, delikatnie mówiąc, nie pomogło. Szkoda, bo gdyby nie ono, to by ta walka na pewno dłużej potrwała. [...] Tym razem przynajmniej dobrze się bawiłem. Na konfach, face to face’ach, media treningach itd. [...] Ja? Wracam do filmu. Za miesiąc wchodzę na plan kolejnej anglojęzycznej produkcji, a w styczniu widzimy się w kinach na filmie, o którym na pewno niebawem usłyszycie - przekazał Sebastian.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Internautka zarzuca Sebastianowi Fabijańskiemu, że marnuje swój potencjał. Aktor odpowiedział
Jedna z internautek pokusiła się o wymowny komentarz dotyczący sportowych poczynań Fabijańskiego. Kobieta wytknęła mu, że biorąc udział w walkach, marnuje swój potencjał artystyczny.
I po to, chłopaku, kończyłeś szkołę aktorską, żeby dawać się tak poniewierać w freak fightach? [...] Sebastian swego czasu był wymieniany jako jeden z przyszłościowych aktorów, mógł mieć dobre, ambitne role. Upokarzanie się w czymś takim to nie jest próbowanie nowych rzeczy. To jest degradacja i to konkretna - napisała internautka.
Fabijański nie omieszkał odnieść się do wspomnianych zarzutów. Dał do zrozumienia, że nie zgadza się z opinią "fanki", ponieważ skupia się obecnie na aktorstwie, czego dowodem będą nadchodzące produkcje z jego udziałem.
Ale ja mam "ambitne" role, kochana. Już w styczniu w kinach - odpowiedział.
Chcemy wciąż się rozwijać, a Twój głos jest dla nas bardzo ważny. TU krótka ankieta, w której możesz podzielić się z nami swoją opinią.