Kilka lat temu w mediach było głośno o "fance Popka", która zdecydowała się na wytatuowanie gałek ocznych. Niestety bardzo szybko pojawiły się komplikacje, a w wyniku nieudanego zabiegu Aleksandra niemal straciła wzrok. Dziś oko, na które zupełnie nie widziała, zostało zastąpione implantem, a drugim widzi jedynie światło. Niemal 2 lata temu dziewczyna organizowała nawet zbiórkę na leczenie.
"Fanka Popka" pozwała swojego tatuatora. Zabieg zrujnował jej zdrowie
Choć po fakcie zapewniano ją, że w ciągu 3 tygodni będzie widziała jak dawniej, to jej wzrok został trwale uszkodzony. W 2021 roku dziewczyna przyznała w rozmowie z reporterem programu "Alarm!", że planuje wejść na drogę sądową z tatuażystą, który zgodził się wykonać wspomniany zabieg. Wspominała wówczas, że jest w trudnej sytuacji zdrowotnej i materialnej.
Jestem gotowa na to, by walczyć o sprawiedliwość. Obecnie przez pogarszający się stan zdrowotny straciłam pracę, nie mam przez to środków na życie, a moje leczenie jest bardzo kosztowne. I tak naprawdę potrzebne mi są pieniądze i na to leczenie i chociaż na minimum godnego życia - wyjaśniała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tatuażysty "fanki Popka" usłyszał wyrok. "Jej stan zdrowia nie jest dobry"
Jak powiedziała, tak też zrobiła, a z tatuażystą wkrótce spotkała się na sali sądowej. Portal Warszawa Nasze Miasto informuje teraz, że w sprawie zapadł już wyrok, w myśl którego mężczyzna będzie musiał wypłacić Aleksandrze spore odszkodowanie i wykonywać prace społeczne. Nie można jednak wykluczyć, że strony wniosą apelację.
Po blisko 6 latach od postawienia zarzutów, 20 grudnia 2022 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy Woli I instancji wydał wyrok dla Piotra A., tatuażysty z Warszawy, który wykonywał zabieg. Musi zapłacić Aleksandrze 150 tysięcy złotych odszkodowania oraz wykonać prace społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie przez rok. Wyrok jest nieprawomocny. Zespół prawników wrocławskiej kancelarii: adwokat Kaja Jasieńko, Paweł Jagielski i Igor Sikorski, którzy są pełnomocnikami Aleksandry, zapowiada, że gdy otrzyma uzasadnienie wyroku i argumentacje sądu dotyczącą kwoty odszkodowania, rozważy apelację - czytamy.
Prawnik Paweł Jagielski mówi wprost, że kara pieniężna jest jego zdaniem nieadekwatna do czynu. Wcześniej informowano, że będą się domagać od Piotra A. miliona złotych zadośćuczynienia.
Serwis donosi też, że dziewczyna wciąż boryka się z problemami zdrowotnymi i jej stan zdrowia "nie jest dobry". Wspomniano też, że jakiś czas temu zrezygnowała z aktywności w mediach społecznościowych, gdzie zmagała się z negatywnymi komentarzami.
Nieznajomość czegoś i niezrozumienie danej osoby, kiedy nie zrobiła nic złego ani nikogo nie skrzywdziła, nie daje prawa do obrażania, grożenia śmiercią, życzenia samobójstwa itd. Niestety, większość mediów to jeszcze nakręca, na dodatek pisząc nieprawdę - cytuje jej słowa portal.