Olga Frycz ma za sobą kilka bardzo intensywnych miesięcy, w trakcie których w jej życiu wiele się zmieniło. Wszak w czerwcu aktorka niespodziewanie ogłosiła, że za kilka miesięcy zostanie mamą. Pod koniec października urodziła córeczkę Zosię.
Wieści o ciąży były zaskoczeniem. Frycz przyznawała, że nie obawia się samodzielnego macierzyństwa, ale długo nie chciała powiedzieć wprost, kto jest ojcem jej drugiego dziecka. Tożsamość ojca ukrywała w tajemnicy aż do momentu, gdy oznaczyła go w mediach społecznościowych.
Relacja Frycz i Łukasza Nowaka - blogera, power speakera i założyciela "największego klubu podróżników w Polsce" - to już przeszłość. Aktorka samotnie wychowuje córeczkę Zosię, którą nazywa "aniołeczkiem".
Wcześniej Frycz informowała, że ojciec drugiego dziecka nie będzie uczestniczył w jego wychowaniu. Jednak jak wyznała w instagramowym Q&A, teraz wygląda to zupełnie inaczej.
Frycz dostała pytanie o to, czy może liczyć na wsparcie ojca w wychowywaniu ich córki. Odpowiedź była jednoznaczna i napisana wielkimi literami: OCZYWIŚCIE, ŻE TAK.
Kolejne z pytań dotyczyło tego, czy istnieje szansa na zbudowanie "prawdziwej rodziny z tatą Zosi". Tu Frycz była już bardziej wylewna i nie pozostawiła złudzeń.
A prawdziwa rodzina to jaka rodzina? 2+1? Że ludzie żyją razem i udają przed światem, że są z******e cudowną rodzinką jak ze zdjęcia, a w rzeczywistości są nieszczęśliwi i czekają aż dziecko wyfrunie z gniazd, żeby mogli się w końcu rozwieść i powiedzieć dziecku jacy to byli przez 18 lat szlachetni, bo żyli w małżeństwie tylko ze względu na dziecko i dla jego "dobra"? - napisała.
Frycz wyznała też, co dla niej jest najważniejsze w wychowywaniu dziecka.
Dla mnie najważniejsze jest, żeby dzieci były wychowywane przez szczęśliwych rodziców w miłości i prawdzie. I jeśli będą wychowywać się w "paczłorkowej" rodzinie gdzie wszyscy mają do siebie szacunek i miłość, to dla mnie jest najważniejsze. W prawdzie - to jest dla mnie priorytet. Oczywiście znam cudowne małżeństwa i rodziny, że wszyscy są szczęśliwi, ale nie oszukujmy się - mało ich jest - dodała
Jedno z pytań dotyczyło też imienia dla dziewczynki. Okazało się, że to był pomysł ojca córki Frycz.
Bardzo podoba mi się: Kalina, Wanda i Jagna. Łukasz, tata Zosi, chciał Zosię, a ja również uważam, że to piękne imię i dlatego nasza Zosia jest Zosią - wyznała.