Krzysztof Włodarczyk od lat wzbudza zainteresowanie mediów nie tylko za sprawą osiągnięć w boksie, ale i w związku z wyjątkowo burzliwym życiem prywatnym. Pięściarz ma na swoim koncie między innymi romans, którego owocem jest urodzona w 2014 roku córka Zuzanna czy przedawkowanie środków antydepresyjnych.
Jakby tego było mało, Diablo ma problemy z przestrzeganiem wyroków sądowych. W 2019 roku, mimo zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, jak gdyby nigdy nic jeździł po centrum Warszawy, w dodatku poszukiwanym przez firmę leasingową volkswagenem golfem.
Zobacz: Krzysztof "Diablo" Włodarczyk znów w formie: bez prawa jazdy prowadził poszukiwany samochód
Choć kilka miesięcy po nielegalnej przejażdżce Krzysiek po raz trzeci został ojcem, a w jednym z wywiadów zapewniał, że się ustatkował, i tak przyszło mu w końcu zapłacić za jazdę bez prawa jazdy.
Od 8 stycznia Włodarczyk przebywa więc w areszcie na Służewcu, gdzie spędzi prawie pół roku za złamanie sądowego zakazu poruszania się pojazdami mechanicznymi.
Sytuację, w jakiej znalazł się Diablo, zgodził się skomentować w rozmowie z Super Expressem emerytowany pięściarz, Paweł Skrzecz:
W więzieniu nie ma warunków do trenowania. Może robić pompki, przysiady, ale to wszystko. Do tego dieta - nie jest to przecież lokal, w którym dają dobrze zjeść. Musi to Krzysiek przetrzymać. Trzymam kciuki, by wrócił na odpowiednie tory - mówi medalista olimpijski.
Tabloidowi udało się także ustalić, co znajduje się w przykładowym codziennym menu Włodarczyka. Okazuje się, że choć śniadania i kolacje nie zwalają z nóg, zdaje się, że obiadem można się porządnie najeść.
21 stycznia bokser mógł się zatem napić herbaty oraz kawy i posilić chlebem, margaryną oraz 100 gramami "konserwy mięsnej". Na obiad zaserwowano mu zupę ogórkową, fasolkę po bretońsku z mięsem i gotowanymi ziemniakami z koperkami oraz herbatę, zaś na kolację dostał chleb z margaryną i pasztetem. Ponownie mógł ugasić pragnienie herbatą.
39-latek codzienność za kratkami umila sobie ponoć rozmowami z partnerką, czytaniem i ćwiczeniami.
Krzysiek codziennie rozmawia z najbliższymi, ukochaną, raz porozmawiał także ze mną. Mentalnie jest wszystko w porządku. Pogodził się z karą i grzecznie odsiaduje wyrok. Powiedział mi, że mu się tam strasznie nudzi, ale dużo czyta, trenuje, ma także czas na przemyślenia. Mówił mi także, że wciąż marzą mu się wielkie walki i zrobimy wszystko, by po wyjściu dostał fajny pojedynek - zdradza SE promotor Włodarczyka, Andrzej Wasilewski.
Myślicie, że odsiadka wyjdzie mu na dobre?