Michał Figurski w zeszłym roku przeszedł zagrażający jego życiu wylew. W wyniku choroby doznał częściowego paraliżu ciała. Do tej pory słynął ze skandali, chwalenia się drogimi samochodami i korzystania z możliwości, jakie dawała mu sława. Jak zapewnia w wywiadach, wylew diametralnie go odmienił.
Dziennikarz twierdzi, że za jego determinacją kryje się przede wszystkim strach. Figurski przyznał, że jeśli nie będzie dbał o siebie i poddawał rehabilitacji, nigdy nie odzyska zdrowia. 43-latek zaraz po wylewie nie miał władzy nad własnym ciałem. Porównał ten stan do "zalanej szklanką wody klawiatury":
Nie jestem bohaterem. Moją siłą napędową jest strach. To jest jak szklanka wody wylana na klawiaturę komputera, to jest jedno wielkie zwarcie, które powoduje, że nie działają ręce, nogi, usta, mózg, wszystko. Człowiek wpada w panikę, w wielki strach, dlatego że czuje się niewolnikiem we własnym ciele. I na początku nie ma nic innego jak opanowanie strachu. Zawsze odpowiadam, że to jest tylko strach, to nie jest żadna siła, żadne bohaterstwo, to jest zwykły ludzki strach, że jak czegoś nie zrobię dzisiaj, to wszystko zostanie tak, jak jest, i to jest główna siła napędowa.
Źródło:Newseria