Dyskusje w porannych programach telewizyjnych często wzbudzają kontrowersje wśród widzów i to nie tylko za sprawą samej tematyki, lecz również sposobu, w jaki gospodarze śniadaniówek poruszają niektóre zagadnienia z zaproszonymi gośćmi. Ostatnio szerokim echem w mediach odbił się jeden z występów Filipa Chajzera i Małgorzaty Ohme w "Dzień Dobry TVN". Kilka dni temu prowadzący gościli w studio dziennikarza sportowego Wojciecha Zawiołę, z którym dyskutowali o niedawnym coming oucie brytyjskiego piłkarza Jake'a Danielsa. 17-letni zawodnik Blackpool F.C w specjalnym oświadczeniu wyznał, że jest gejem - jednocześnie stając się pierwszym od 1990 roku brytyjskim piłkarzem, który dokonał coming outu.
Wychodząc od wyznania Jake'a Danielsa Filip Chajzer, Małgorzata Ohme i Wojciech Zawioła rozmawiali o tematach tabu w świecie sportu i piętnowaniu w tym środowisku piłkarzy będących gejami. Rozmowa już zdążyła wywołać poruszenie wśród internautów. Wielu za oburzające uznało w szczególności hasło, pod jakim odbyła się dyskusja. Po rozpoczęciu segmentu na belce pojawiło się bowiem pytanie: "Czy wolno być gejem w sporcie?". Równie wiele emocji wzbudziły słowa Chajzera, które można było usłyszeć w zapowiedzi rozmowy. Mówiąc o brytyjskim piłkarzu, prezenter stwierdził bowiem, że "chłopak przyznał się do tego, że jest gejem".
Jedna z użytkowniczek Twittera zwróciła uwagę nie tylko na wyjątkowo kontrowersyjny wydźwięk pytania, jak również negatywne konotacje zwrotu "przyznawać się" - z reguły kojarzonego z czymś negatywnym.
Zobacz również: Piłkarz Josh Cavallo wyznał, że JEST GEJEM! "Świat futbolu jest daleko w tyle, a Ty pomagasz nam IŚĆ NAPRZÓD"
Ej, DDTVN, serio? 1) Zamieńcie sobie geja na Żyda albo osobę czarnoskórą i zastanówcie się, jak brzmi takie pytanie. 2) Cały czas padało stwierdzenie "przyznał się do homoseksualizmu". Przyznaje to się człowiek do winy, do czegoś złego. Język ma znaczenie - możemy przeczytać we wpisie internautki.
Na temat rozmowy Chajzera i Ohme wypowiedzieli się także przedstawiciele Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza. Członkowie organizacji w swoim wpisie doprecyzowali jeden z komentarzy, którym Chajzer zapowiadał dyskusję z Zawiołą. Prezenter stwierdził nazwał wówczas coming out Jake'a Danielsa rzeczą, która w sporcie "zdarza się raz na 30 lat". Jak podkreślili, choć sprawa faktycznie może dotyczyć świata brytyjskiej piłki nożnej, ogólnie w sporcie wygląda to nieco inaczej - wspominając o zeszłorocznych coming outach australijskiego piłkarza Josha Cavallo czy futbolisty z USA Carla Nassiba.
We wpisie Stowarzyszenia możemy również przeczytać komentarz "specjalistki od świata sportu", która otwarcie przyznała, że obecność podobnej dyskusji w "Dzień Dobry TVN" wywołała u niej spory niesmak. Zdaniem ekspertki w dzisiejszych czasach rozprawianie o tym, czy "wolno być gejem", jest absolutnie skandaliczne.
"Czy wolno być gejem w sporcie". Oto pytanie, które w roku 2022, w dużym kraju w środku Europy, zadają widzom prezenterzy telewizji śniadaniowej: Filip Chajzer i Małgorzata Ohme (skądinąd psycholożka). Aż trudno w to uwierzyć. Jeśli to miał być żart, to wyjątkowo... nie napiszę niesmaczny, bo to za słabe słowo. Skandaliczne - to lepsze określenie. Niewiarygodne. Oburzające - czytamy.
Przedstawicielka Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza stanowczo skrytykowała także sposób, w jaki Chajzer, Ohme i Zawioła dyskutowali o coming oucie brytyjskiego piłkarza - w tym mówienie, że sportowiec "przyznał się" do swojej orientacji. Ekspertka zwróciła także uwagę na jedną z wypowiedzi Wojciecha Zawioły. W pewnym momencie prezenterka i psycholożka zapytała bowiem dziennikarza o inne kwestie tabu w świecie piłki nożnej, słowami: "Czego jeszcze nie wypada, nie wolno w tym środowisku piłkarskim? Można zdradzać żonę na przykład?". Zawioła wspomniał o skandalu, kiedy to pewien piłkarz odbił żonę koledze z drużyny. Następnie, wracając do tematu piłkarzy będących gejami, stwierdził zaś, że "nie wypada przyznawać się do takich rzeczy", gdyż "szatnia" reaguje na podobne sytuacje wyjątkowo źle.
(...) Według prowadzących piłkarz "przyznał się" do bycia gejem - a przecież przyznajemy się do czegoś złego. Padło też stwierdzenie, że w sporcie nie wypada przyznawać się (oczywiście!) do homoseksualizmu, tak jak do zdradzania żony - a zatem orientacja seksualna jest czymś krzywdzącym dla bliskich i nieetycznym - kontynuowała ekspertka.
Na zakończenie wpisu przedstawicielka Stowarzyszenia zwróciła się do bezpośrednio władz TVN, podkreślając, że słowa, które padły w ich programie, są niedopuszczalne, społecznie szkodliwe, a nawet homofobiczne.
Szanowny TVN, taki sposób mówienia o osobach nieheteronormatywnych jest niedopuszczalny. Po prostu. Słowa mają znaczenie. Mogą szkodzić - i szkodzą. Nie da się walczyć z homofobią, używając homofobicznego języka. Słowem - wstyd - podsumowała.