W miniony poniedziałek Filip Chajzer opublikował obszerny wpis, w którym po raz pierwszy poinformował swoich fanów, że zmaga się z depresją. Wyznanie prowadzącego "Dzień Dobry TVN" wywołało niemałe poruszenie.
Od stycznia zeszłego roku mierzę się z depresją. Tylko moja rodzina i przyjaciele do tej pory wiedzieli na jakie dno ludzkiej psychiki spadłem. Terapia, leki. Poczucie własnej wartości na poziomie mułu. Strach przed wyjściem na ulice, Himalaje wysiłku, żeby stanąć przed kamerą - mogliśmy przeczytać.
Dwa dni później Filip Chajzer ponownie otworzył się w tym niewątpliwie trudnym dla siebie temacie. Już na samym początku podziękował wszystkim za liczne słowa wsparcia. Następnie zdradził, że obecnie powoli staje już na nogi, bo "ma dla kogo żyć".
Mój najgorszy czas to okres między styczniem 2020 a latem 2020. Później mozolne wychodzenie z tego szamba. Pierwszy raz silny poczułem się w urodziny. W listopadzie 2020. Dzięki najbliższym. Nic nie jest w życiu tak ważne jak ludzie, których mamy obok siebie. Od jej pory idę do przodu. Mam dla kogo żyć. Słońce znowu zaczęło świecić - pisze pod zdjęciem, na którym dostrzec można jego syna.
Najgorszy okres w swoim życiu Chajzer wspomina natomiast następującymi słowami:
Leżysz w łóżku i marzysz o tym, żeby Cię nie było. Patrzysz w sufit. Tak, sufit jest twoim Netflixem i jedyne, na czym potrafisz się skoncentrować, to właśnie ten jeden punkt nad twoją głową. Jesteś w otchłani, a wręcz czujesz fizycznie, jak się zapadasz. Najpierw w materac, potem w szczebelki łóżka i niżej w posadzkę. Jazda w dół, zapadanie się w sobie. Kompletnie nie widzisz dobrych rzeczy. To jest poza Tobą.
Na sam koniec Chajzer wyznał, że wychodzi z depresji "mocniejszy i mądrzejszy". Przy tym wspomniał też o komentarzach, jakie zdarza mu się przeczytać na swój temat, które to nie zawsze są jednak - delikatnie mówiąc - miłe...
Jeśli dałem wam chociaż trochę siły, to cieszę się, że mogę jakoś chociaż minimalnie odpracować coś, co kiedyś mi nie wyszło w sprawie zdrowia psychicznego. Czytam, że sobie zasłużyłem. Najgorszemu wrogowi nie życzę takiej "zasługi". Zresztą najlepiej nie mieć wrogów. Mam nadzieję, że to co najgorsze za mną. Że już nie wróci. Wychodzę z tego mocniejszy i mądrzejszy.
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, skorzystaj z listy miejsc, w których możesz szukać pomocy. Znajdziesz ją TUTAJ. Pamiętaj! W sytuacji zagrożenia życia zawsze dzwoń na numer alarmowy 112!