Był taki czas, gdy o Filipie Chajzerze rozpisywały się media w całej Polsce. Mowa nie tylko o głośnych aferach czy premierze jego książki, ale też o jego (prawie) udziale w Fame MMA, z którego wkrótce się wycofał. Pod koniec zeszłego roku trend się jednak nieco odwrócił i w mijających miesiącach trochę o nim ucichło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Filip Chajzer zawierzył życie Maryi. "O tym nie można nie napisać książki"
Teraz były gospodarz "Dzień Dobry TVN" pojawił się w podcaście CUDO.twórcy i wrócił myślami do głośnej afery, gdy matka Oskara publicznie oskarżała go o wstrzymanie wypłaty środków na leczenie jej syna i skazywanie go w ten sposób na śmierć. Sprawa została potem przekazana organom ścigania, a kobiecie postawiono zarzut wyłudzenia na kwotę niemal miliona złotych. Chajzer wspomina, że szukał wówczas ukojenia właśnie w sile wyższej i zawierzył swoje życie Maryi.
Byłem bezsilny. Wiem, jaka jest prawda, ja bym muchy nie skrzywdził, a co dopiero dziecko rzekomo umierające. I przed tym nie masz jak się obronić, wydano na mnie wyrok. Nikt tego nie poddał weryfikacji. I ja powiedziałem: zawierzam moje życie Tobie, bo ja już fizycznie nie mam siły. Słuchajcie, ja ląduję samolotem z Pizy do Polski, dzwoni telefon: panie Filipie, jak najszybciej potrzebujemy pana w prokuraturze, potrzebne są pana zeznania, one są kluczowe. Ja mówię: Co się dzieje?. Temu dziecku, przez które cała ta historia się zaczęła, grozi niebezpieczeństwo, potrzebujemy pana zeznań. Ta kobieta została zatrzymana. I ja wtedy pomyślałem: wow. (...) Jestem w kościele, jestem rozwalony na kawałki, proszę o pomoc, wsiadam do samolotu, wysiadam w Polsce i się dzieje. Gdyby to się nie stało, ta policja, prokuratura nie zadziałały, nie dostały informacji o tym, że temu dziecku może coś grozić nie przeze mnie, tylko ze strony własnej matki, to ja bym do dzisiaj żył z oskarżeniem, że przeze mnie umiera dziecko. A to nie jest życie, wierzcie mi. Do końca moich dni musiałbym się ukrywać, czułbym wstyd, nie mógłbym wychodzić z domu, prawdopodobnie nie mógłbym żyć w Polsce.
Podobnych sytuacji miało być więcej, na przykład podczas pobytu Filipa w szpitalu, co uznaje za więcej niż zwykły zbieg okoliczności. Przy okazji stwierdził, że nie chce spoilerować, bo pisze... kolejną książkę.
O tym wszystkim, co się dzieje i wydarzyło, nie można nie napisać książki. Bo ja jestem pragmatyczny do bólu, stoję nogami na ziemi na maksa, jak tylko się da i jak dzieją się takie rzeczy, to uważam, że trzeba o nich ludziom opowiedzieć, bo nic bardziej namacalnego nie dostaniesz niż ta historia.
