Filip Chajzer, po odejściu z telewizji, spełnia się jako właściciel budki z kebabem. W międzyczasie przypomina o sobie za sprawą różnych afer – ostatnio dużo mówiło się i pisało o jego walce w Fame MMA. Już podczas konferencji zaskoczył wszystkich wyznaniem, że w jego życiu obecne były narkotyki, a kilka dni po niej oświadczył, że... walka się nie odbędzie. Powodem miała być utrata zaufania do organizatora.
ZOBACZ: Filip Chajzer REZYGNUJE z walki w Fame MMA! "Straciłem zaufanie biznesowe do tej organizacji"
Ostatnio biznes Chajzera odwiedził popularny youtuber. Blowek chciał sprawdzić, czy to prawda, że celebryci i znane osoby mogą liczyć na większe porcje kebaba. Wcześniej informował o tym Książulo. Blowek wysłał po zamówienie swoją "agentkę", a kilkadziesiąt minut później poszedł z kamerą zamówić kebaba osobiście. Od razu zwrócił uwagę, że dostał większą porcję. Po zważeniu potraw okazało się, że różnica wynosi aż 133 gramy.
Jestem w szoku. Widać taką różnicę między tym, co odebraliśmy a tym, co jest tutaj - mówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Filip Chajzer odpowiada na zarzuty Blowka. "Po co te kłamstwa?"
Na materiał Blowka natychmiast zareagował sam zainteresowany.
Dzień dobry państwu. Właśnie dowiedziałem się od moich znajomych, no bo moja Nokia 6310 nie odbiera Internetu, że niejaki youtuber Blowek zrobił "blow my mind" i powiedział, że dostał więcej mięsa dlatego, że jest celebrytą. Hmm, ciekawe. Drogi Blowku, chciałbym bardzo pogratulować bardzo wysokiego ego. To w życiu jest ważne. Natomiast moja załoga pochodzi z Tunezji. Wspaniały słoneczny kraj i cudowni ludzie, niestety, trochę nieogarnięci w świecie polskiego YouTube'a. Tak więc, niestety, mogli po prostu nie wiedzieć, kim jesteś. I fajnie, że dostałeś dużo mięsa. To jest powód do radości, ale po co te oszczerstwa? Po co te kłamstwa? Po co te popisy? To się nie można normalnie zachowywać, drogi Blowku. Ściskam, pozdrawiam i polecam wakacje w Tunezji, naprawdę bajka, a jakie daktyle - powiedział, nagrywając się w samochodzie.
W kolejnej części, nagranej już spod budki, zauważył, że przecież Blowek mieszka obok i kilka razy chwalił jego biznes.
Jest jeszcze jedna ciekawostka, którą chciałbym państwu zdradzić - Blowek mieszka w bloku naprzeciwko mojego kebaba. W związku z tym, drogi Blowku, kochany, skoro się znamy, zbijamy piątki i nie raz, i nie dwa mówiłeś: "Ej, Filip, ale ekstra idzie ci ten biznes", no to trzeba było przyjść i powiedzieć: "Filip, mam straszny problem z twoim kebabem. Dostałem za dużo mięsa i nie wiem, jak sobie z tym poradzić". Powiedziałbym: "Blowku, pomogę ci i zabiorę trochę mięsa z kebaba i już będzie mniej mięsny". Warto rozmawiać. Zapraszam na kebaba, który leczy zasięgi celebrytów - dodał i nawiązał tym samym do artykułów, które pojawiły się w mediach kilka tygodni temu.
Wyszło zabawnie?