Filip Chajzer, po tym jak stracił pracę w "Dzień dobry TVN", próbuje odnaleźć swoje miejsce w kolejnych przedsięwzięciach. Wystąpił m.in. w "Tańcu z gwiazdami", otworzył budkę z kebabem, a niedawno także z owocami morza. Najwięcej emocji wywołał jednak jego udział w gali Fame MMA. Zdaniem ekspertów nie był to dobry ruch dla jego kariery, bowiem przypiął sobie łatkę "patocelebryty".
Miał i ma grono odbiorców, którzy go bronią. To dowód na to, że mimo licznych wizerunkowych potknięć wciąż budzi sympatie. Żałuję jednak, że do takich potknięć dopuszcza, bo od lat starał się także robić dużo dobrego (...). Teraz z pewnością będzie mu dużo trudniej, bo decydując się na start w Fame MMA sam sobie przypiął łatkę patocelebryty. Decyzja ta to już krok za daleko - podkreśliła Joanna Niemiec w rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl.
Podczas konferencji na której zaprezentowano uczestników walki, Filip Chajzer zaskoczył wszystkich swoim wyznaniem o walce z nałogiem. Jak mówił - będzie to walka z samym sobą.
Moi drodzy, jestem tutaj po to, żeby powiedzieć, że to nie jest walka z przeciwnikiem. To jest walka o siebie, o swoje życie, o moje życie. Ja nie pizgałem moi drodzy koki po klubach, po imprezach. Nie, w smutku k*rwa. W domu. Przy zamkniętych żaluzjach. Jestem tu po to, żeby powiedzieć dzieciakom: "Nie dotykajcie się tego szajsu". Piszę o tym książkę. (...) 80% (dop. red. ludzi zażywających środki psychoaktywne) ląduje w piachu, 20% z tego w wychodzi. Ja z tego wyszedłem i jestem bardzo wdzięczny i Fame MMA i tobie Gimper, że zgodziłeś się na tę walkę. Bardzo dziękuję, to dalej nie jest walka z tobą, tylko walka z samym sobą - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W kolejnych wywiadach przekonywał, że podjął dobrą decyzję. Co więcej - miał otrzymać ogromną kwotę za walkę z Gimperem.
Dzwoni telefon: "Dzień dobry, Fame". Ja mówię: "O, chyba będę się napi**dalać". Oni mówią, że tak. Ja pytam za ile, a oni podają kwotę mieszkania. Mówię: "Ok, robimy" - wyjawił.
Filip Chajzer rezygnuje z walki w Fame MMA! Podał powody
Niespodziewanie, w środę, na profilu dziennikarza znalazło się oświadczenie, w którym poinformował, że rezygnuje z udziału w gali. Jak wyjaśnia, stracił zaufanie do federacji, ale chciałby zawalczyć z Gimperem. Oczywiście, w szczytnym celu. Kilkanaście minut po zamieszczeniu wpisu, został on usunięty zarówno z Instagrama, jak i Facebooka Filipa.
Gimper WAFLU wyzywam Cię na pojedynek. Formuła K1. Na wadze zejdę do 90kg w dniu walki. Tylko nie w FAME MMA. Straciłem zaufanie biznesowe do tej organizacji. TO WAŻNE - Oficjalnie przez krzywe ruchy FAME MMA rezygnuję z udziału w walce z Tobą na PGE NARODOWY. Zrywam umowę, która chyba była i tak niewiele warta. Ja w biznesie jestem sztywny, druga strona mniej. Szczegóły zostawię dla siebie. Nie dostaniesz za walkę ze mną złamanej złotówki. Ja też nie, ale napier_a_ć będziemy się jak za 10MLN zielonych bo cały dochód z biletów i PPV pójdzie na wybrany przez nas wspólnie cel charytatywny. Dlaczego chce się bić? Bo te treningi zmieniły moje życie, bo znowu czuję czym jest naturalna dopamina, bo znowu cieszę się życiem - w sumie to jak nigdy. Jedziemy z tym (JUŻ NIE) koksem. Gimper, przyjmiesz czy jesteś czereśnia łasa na kasę? Termin oraz cel przekazania pieniędzy do wspólnego ustalenia - napisał na swoim Facebooku.
Fani nie mają dla niego litości. W komentarzach możemy przeczytać wiele mocnych słów krytyki.
Nic głupszego już w tym roku nie przeczytacie niż to. Upadek całkowity; Facet najpierw mówi, że nie pójdzie do freaków, bo ma godność, następnie podpisuje kontrakt z Fame, by spłacić chatę w Hiszpanii po czym po fale krytyki zrywa kontrakt i zarzuca Gimperowi, że jest łasy na kasę; Człowiek-mem; To już lepiej dostać oklep w 20 sekund niżeli taki ruch wykonać, ja nie wiem kto tam w PR-ze u Ciebie pracuje; Żenady ciąg dalszy - czytamy.
Zgadzacie się z nimi?