Filip Chajzer jeszcze jakiś czas był jednym ze współprowadzących "Dzień dobry TVN" i nic nie wskazywało, że dziś będzie na zupełnie nowej życiowej drodze. Wiele działo się też w jego życiu prywatnym i nie jest tajemnicą, że dziennikarz wiele przeszedł. W lipcu 2015 on i jego bliscy doświadczyli ogromnej tragedii, jaką była śmierć jego syna, Maksymiliana.
Zobacz też: Filip Chajzer zachęca do wsparcia charytatywnej zbiórki i wspomina syna: "Miałby w tym roku 18 lat"
Filip Chajzer wprost o śmierci syna. Nie ukrywa, że wiele przeszedł
Teraz Filip zgodził się na rozmowę w ramach podcastu WojewódzkiKędzierski, gdzie opowiedział o tym, jak wyglądało jego życie, gdy każdego dnia był pod czujnym okiem tabloidów. Jedno z pytań dotyczyło tego, czy umiałby wytłumaczyć komuś, kto nigdy nie doświadczył podobnej tragedii, jak trudny był dla niego czas, gdy media inwazyjnie wkraczały w jego prywatność. Wtedy wspomniał o pogrzebie syna.
Opowiem to drastycznie, żeby wszyscy zrozumieli - zaczął. Jedziesz na pogrzeb własnego dziecka, musisz wynająć agencję ochrony, która myli trop za fotoreporterami, którzy jadą za tobą w twoim najgorszym dniu życia, żeby cię z*****ć jeszcze bardziej, niż już jesteś z******y – to jest chyba najlepszy przykład tego, co plotkarskie s****y potrafią z tobą zrobić. Tam nie ma granic, niestety.
Padło też pytanie o to, czy szansa na pozbycie się myśli o utracie syna jest w ogóle realna. Chajzer przyznał wprost, że nie, a żałoba po utracie Maksymiliana to coś, z czym będzie musiał radzić sobie do końca życia.
To jest coś takiego, jak w telefonie masz aplikację w tle. Czy korzystasz z tych aplikacji, czy nie, one cały czas mielą, są, zjadają baterie i to jest taka aplikacja w tle, która codziennie zżera ci baterie - obojętnie, czy jesz śniadanie, obchodzisz urodziny, jesteś na imprezie, czy kładziesz się spać, czy jesteś po prysznicu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednoznacznie stwierdził też, że żałoby nie da się oswoić, a ta tragedia odbiła się na jego zdrowiu psychicznym. Na pytanie o to, czy miał myśli samobójcze, Chajzer odpowiedział:
Tak, bardzo często.
Filip Chajzer wprost o filmie Gargamela. Tak zareagował na aferę z jego udziałem
Chajzer wrócił też do innej sprawy, a mianowicie do czasu, gdy Gargamel bezlitośnie podsumował jego telewizyjne aktywności. Jak twierdzi, napędziło to tylko falę hejtu, przez co internauci przekraczali wszelkie granice, byle tylko go ukarać.
Obudziłem się pewnego ranka i nagle dostaje w swoich social mediach w komentarzu coś, czego bardzo nie chciałem zobaczyć, czyli zdjęcie wypadku mojego syna, który zginął - wspomina. Ja robiłem wszystko przez cały ten czas, żeby od tego uciec, a ci ludzie, żeby mnie ukarać po zobaczeniu tego filmu, w którym typ oskarża mnie o rzeczy, myli mnie z jakimś Dubielem, z jakimś internautą, to się kupy nie trzymało... I oni mnie karzą. Mnie wtedy zmiotło z planszy. To są rzeczy, na które po prostu nie zasługujesz. Nie zrobiłeś nic tak potwornego, żeby tak cię ukarano.
Nie mogło więc zabraknąć wątku tego, co kilka miesięcy temu wyszło na światło dzienne na temat wspomnianego youtubera. Filip odnosi się do sprawy tak:
Wiesz co, to nie była satysfakcja. To było takie: "o ja p***dolę"...