Filip Chajzer przetrwał wielkie czystki personalne, jakie zaszły przed wakacjami w redakcji "Dzień dobry TVN". Wydawać by się mogło, że programowy partner zwolnionej Małgorzaty Ohme powróci w jesiennym sezonie z nową osobą u boku. Stało się jednak zupełnie inaczej.
Dyrektor programowa stacji, Lidia Kazen, miała umówić się na spotkanie z 38-latkiem po uporaniu się z jego problemami zdrowotnymi. W międzyczasie dziennikarz poinformował o rozpoczęciu współpracy z Radiem Zet i kontynuacją realizacji sond ulicznych, z których zasłynął w śniadaniówce, lecz tym razem na potrzeby prywatnych kont w mediach społecznościowych. W końcu jednak Chajzer został wezwany na rozmowę z władzami stacji TVN, po której poinformował o zakończeniu wieloletniej współpracy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Filip Chajzer chwali się sporymi zarobkami
Prezenter telewizyjny postanowił otworzyć się na temat zawirowań w swoim życiu zawodowym. Z obszernego wywiadu, jakiego udzielił na łamach tygodnika "Wprost", można wywnioskować, że pod względem finansowym Chajzer śmiało mógł pozwolić sobie na wystąpienie z szeregów TVN-u.
Odpowiadając na pytanie dotyczące tego, czy jest zamożnym człowiekiem, wyznał szczerze, że "na tym najwyższym poziomie telewizji zarabia się astronomiczne pieniądze".
Doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, w co wszedłem i po co tam wszedłem: ile na tym zarobiłem - to są kolosalne pieniądze - wypowiedział się Chajzer, wspominając długi okres pracy w telewizji.
Patrząc na wciąż zakupywane przez niego nieruchomości oraz próby gastronomicznego podbicia Warszawy można być pewnym, że w tym przypadku celebryta nie mydlił nikomu oczu.
ZOBACZ TEŻ: Filip Chajzer otwiera BEZALKOHOLOWĄ KNAJPĘ, w której będzie kelnerem: "To miejsce wysokowibracyjne"
Jak wyglądają relacje Filipa Chajzera z Edwardem Miszczakiem?
Edward Miszczak był bohaterem największego transferu medialnego ostatnich lat. Po ponad 20 latach zarządzania ramówką telewizji TVN przeszedł do drugiej największej w Polsce stacji komercyjnej. Wbrew krążącym pogłoskom nie zdecydował się angażować swoich byłych gwiazd na jej antenę.
Rozkwit medialnej kariery syna Zygmunta Chajzera nastąpił za czasów "panowania" Miszczaka. Na pytanie o propozycję przejścia do Polsatu w drodze wyjątku odpowiedział, że chętnie porozmawiałby ze swoim byłym szefem.
Największą wartością życia jest wolność i możliwość podjęcia decyzji na swoich warunkach, na swoich zasadach. Za to cenię sobie swoje życie, że w show-biznesie nic nie muszę, mogę tylko chcieć. To jest to, na co pracuję od paru ładnych lat: żeby nie musieć. Ale może zadzwonić, natomiast to nie musi być telefon z propozycją - z przyjemnością umówię się pogadać, co u nas - wyjaśnił przepytującej go dziennikarce.
Filip odniósł się również do licznych wpadek ekranowych ze swoim udziałem. Podczas 4 lat prowadzenia "Dzień dobry TVN" niechlubnie zasłynął wieloma nieprzemyślanymi zachowaniami i wypowiedziami.
U dyrektora Edwarda Miszczaka bywałem regularnie. I to były spotkania jak z surowym ojcem, który wie, że naodpie...lałeś, ale gdzieś tam na końcu cię kocha - przyznał w rozmowie dla "Wprost".
Chajzer udzielił też wypowiedzi o braku przyjaźni w świecie show biznesu, wyjawiając, że nikt z byłych telewizyjnych kolegów nie został u jego boku.
Chcielibyście jeszcze zobaczyć go na szklanym ekranie?
ZOBACZ TAKŻE: Filip Chajzer odchodzi z "Dzień Dobry TVN". Przypominamy jego największe WPADKI na antenie (ZDJĘCIA)