Filip Chajzer co jakiś czas staje się bohaterem coraz to nowych skandali, a jego nazwisko ląduje na czołówkach niemal wszystkich portali plotkarskich. W ostatnich miesiącach dość głośno było o jego życiu prywatnym i perturbacjach związkowych. Tym razem prezenterowi przyszło się jednak zmierzyć z poważnymi zarzutami, jakie wystosowała pod jego adresem Kinga Szostko z Fundacji "Przedsiębiorcy Pomagają".
Kobieta opublikowała na Instagramie post, w którym to stwierdziła, że kwota ze zbiórki na Igę, która choruje na SMA, została nieco "uszczuplona". Szostak stwierdziła bowiem, że część pieniędzy pochłonęła prowizja pobierana przez portal zbiórkowy oraz "kolejna prowizja celebryty, który postanowił z sytuacji skorzystać".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fundacja Filip Chajzera odpowiada na zarzuty Kingi Szostko
Najpierw na zarzuty w sprawie odpowiedziała Fundacja Filipa Chajzera "Taka Akcja", z którą postanowiliśmy się skontaktować. Jej przedstawiciel poinformował, że wszystkie zebrane na ten cel środki są na koncie Fundacji, a Filip Chajzer "nie pobiera żadnych środków finansowych za pełnioną funkcję Prezesa Zarządu oraz za swoją działalność charytatywną w Fundacji".
Fundacja, zgodnie z regulaminem, pobiera do 6 proc. prowizji od przeprowadzanych zbiórek - dodano w oświadczeniu.
Filip Chajzer odpowiada na oskarżenia o przywłaszczeniu 15 tysięcy złotych z charytatywnej zbiórki
Teraz o całej sprawie wypowiedział się również Filip Chajzer, który już na wstępie poinformował, że "to jeden z najtrudniejszych i najsmutniejszych dni w jego życiu" i "czuje się jak g*wno". Prowadzący "Dzień dobry TVN" dodał również, że pomówieniami oburzeni są także rodzice dziewczynki. Chajzer objaśnił także, jak to się stało, że jego fundacja zaangażowała się w pomoc Idze.
O pomoc dla dziewczynki na ulicy Sosnowca poprosił mnie znany ze społecznej działalności Łukasz Litewka. Codziennie takich próśb dostaje dziesiątki. Wybór w takiej sytuacji to bardzo obciążająca rzecz. Komu pomożesz, a komu nie bo wszystkim się nie da. Łukasz swoim urokiem osobistym przekonuje mnie na tyle, żeby powiedzieć- WCHODZĘ W TO. URATUJEMY TO DZIECKO. Moja fundacja TAKA AKCJA natychmiast kontaktuje się z rodzicami Igi. Uzgadniamy szczegóły i działamy. W końcu jest sukces! - pisał Chajzer na Instagramie.
Filip wytłumaczył również, że w fundację i portal zbiórkowy inwestuje własne pieniądze. Potwierdził także słowa przedstawiciela, że pobierane jest 6% na utrzymanie całej działalności.
W fundację i portal zbiórkowy www.takaakcja.org.pl inwestuję własne pieniądze. Kwotę procentu na utrzymanie działalności ustawiam na 6%. Wcześniej sprawdzam, jak wygląda to w innych portalach i największych fundacjach. Ustalam minimum kosztów, tak aby Fundacja się utrzymała, wychodzi 6%, właśnie dlatego, żeby nigdy nikt nie zarzucił mi robienia biznesu. Stąd taki, a nie inny %. To z tych pieniędzy opłacamy biuro, rachunki, pensje. Pracownicy fundacji oraz ich rodziny nie żywią się dzięki fotosyntezie. Nadwyżka trafia do funduszu interwencyjnego na nagłą pomoc. Stworzyłem taką konstrukcję, żeby zachować pełną transparentność. W statucie fundacji zrzekam się pobierania jakiegokolwiek wynagrodzenia za moją działalność - pisał Chajzer na Instagramie.
Na koniec syn Zygmunta Chajzera poinformował, że z kobietą, która go pomówiła "generując falę obrzydliwego hejtu", wstępuje na drogę prawną.