Filip Chajzer, podobnie jak jego znany ojciec, wybrał pracę w show biznesie, ale o ile Zygmunt Chajzer jest postacią, która unika skandali i cieszy się powszechną sympatią, to jego syn już niekoniecznie.
W trakcie swojej kariery Filip wielokrotnie zaliczał wpadki, które odbijały się szerokim echem w mediach. Wystarczy przypomnieć choćby rasistowskie i seksistowskie komentarze, przeklinanie na wizji czy udawanie ataków paniki.
W pewnym momencie powstała nawet petycja o usunięcie Chajzera z TVN. Nazwano go w niej "prezenterem szkodliwym społecznie".
Nie będziemy tolerować wyśmiewania osób chorych i LGBT, molestowania i prześladowania kobiet oraz wielu innych zachowań tego znanego prezentera - pisali twórcy akcji na Facebooku.
Mimo tych skandalicznych zachowań Filip jakimś cudem ocalił posadę. Stworzył bowiem osobliwy sposób "przepraszania", który wszedł nawet do słownika miejskiego slangu pod hasłem "chajzerowanie". To takie "przeprosiny bez przeprosin", które dotyczą tylko "tych, którzy poczuli się urażeni". W dodatku zaraz po nich następuje zwykle jakaś akcja charytatywna, która ma odwrócić uwagę od skandalu i zatrzeć złe wrażenie.
Ostatnio Chajzer po raz kolejny naraził się widzom, gdy w niewybredny sposób wypowiadał się w "Dzień Dobry TVN" o ludziach LGBT+. Nie robił tego zresztą sam, a ze współprowadzącą, Małgorzatą Ohme. Temat dotyczył coming outu brytyjskiego piłkarza, a dyskusja odbyła się pod hasłem "Czy wolno być gejem w sporcie?". Ohme już zdążyła się wytłumaczyć, zapewniając, że jest bardzo tolerancyjna, i przeprosić, "jeśli ktoś nie zrozumiał sarkazmu".
Filip w swoim stylu skomentował wpis Ohme, przedstawiając siebie jako pokrzywdzonego.
Czuję się, jakby mi ktoś dał w twarz. Przeszedłem w życiu długą drogę. Również mentalną. Uważam teraz ponad przeciętnie, żeby równość była akceptowana i akcentowana. To jednak, jak widać, nie ma żadnego znaczenia. Po ludzku jest mi przykro - napisał.
Czyli - jeśli dobrze rozumiemy - Filipowi nie jest przykro, że uraził swoimi słowami wielu widzów, tylko jest mu przykro, że spotkała go za to krytyka? Internauci mają dla niego kilka rad.
Należy przyjąć krytykę, przestać się tłumaczyć i mówić, jakim to jest się piewcą i obrońcą praw, tylko przyjąć na klatę, przyjąć do wiadomości, dokonać refleksji i wyciągnąć wnioski. Niektórym też po ludzku jest przykro; To troszkę Filip chajzerowaniem zaleciało. Ta cała ironia bardziej wydaje się być wymówką zwykłej wpadki; Na drugi raz PO LUDZKU waż słowa, bo niestety bardzo często szybciej mówisz, niż myślisz. Nie będę podawała przykładów, bo lista byłaby dłuuuga - piszą w komentarzach.
Chajzer nie przyjmuje jednak tych słów do wiadomości i dalej uważa się za "ofiarę".
Liczę na to, że jesteś nieomylną wyrocznią opartą na prawie boskim. Wtedy twoja ocena będzie dla mnie fundamentem dalszych kilometrów mojej drogi - odpisał jednej z komentujących osób.
Myślicie, że Filip jest zdolny do jakiejkolwiek autorefleksji?