W poniedziałkowy poranek Centralne Biuro Śledcze Policji zatrzymało jednego z najpopularniejszych polskich twórców internetowych, Kamila L. Dzień wcześniej, w niedzielny wieczór, Budda ogłosił zakończenie swojej działalności w sieci, organizując pożegnalną loterię nagród o łącznej wartości 8 milionów złotych.
Prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z działu prasowego Prokuratury Krajowej poinformowała, że prokurator z zachodniopomorskiego oddziału PZ PK postawił Kamilowi L. oraz dziewięciu innym osobom zarzuty. Obejmują one "kierowanie oraz udział w zorganizowanej grupie przestępczej, której celem było organizowanie gier losowych, które to loterie z uwagi na warunki ich uczestnictwa były w istocie grami hazardowymi". W rozmowie z Pudelkiem rzeczniczka PK przekazała, że zatrzymanemu youtuberowi grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Filip Chajzer komentuje zatrzymanie Buddy przez CBŚP
Sprawa zatrzymania Buddy, o którym do tej pory mówiono głównie w kontekście jego działalności charytatywnej, wywołała sporo szumu w Internecie. Po tym, jak media obiegła informacja o postawionych youtuberowi zarzutach, redakcja serwisu JastrząbPost poprosiła o komentarz Filipa Chajzera.
Jeśli chodzi o Buddę, to wiem, że udzielał się charytatywnie. Na swoim przykładzie mogę tylko powiedzieć, że pomaganie w Polsce równa się kłopoty. Przekonałem się o tym dość boleśnie - oznajmił, mając na myśli sprawę sprzed kliku tygodni, która była związaną z jego fundacją i niejaką Moniką K.
Warto jednak nadmienić, że w inną sprawę, tutaj z kolei z niewypłaceniem przez fundację Chajzera pieniędzy na leczenie chorej Igi, zaangażował się poseł Łukasz Litewka. Działania dziennikarza, który skupił się na publicznym omawianiu tematu głównie związanego z nieuczciwym działaniem pani Monika K., nazwał "wybitnie smutnym".