Choć jakość twórczości Patryka Vegi dla wielu pozostaje tematem mocno dyskusyjnym, nie można kwestionować imponujących wyników oglądalności, które osiągał niemal każdy film wychodzący z taśmy produkcyjnej kontrowersyjnego reżysera. Do niedawna obrazy jego autorstwa okazywały się kasowymi hitami, a rodzimi aktorzy bili się o możliwość współpracy z przeświadczonym o swoim geniuszu filmowcem. Wszystko wskazuje jednak na to, że te czasy minęły.
W celu wywołania medialnego szumu i przyciągnięcia do kin ciekawskich widzów Vega postanowił do swojego ostatniego projektu zaangażować Małgorzatę Rozenek. Pomysł ten okazał się jednak chyba nie najlepszy, z uwagi na niedostateczne umiejętności aktorskie Goni.
W ciągu ostatnich pięciu miesięcy do kin weszły aż trzy (!) filmy Patryka Vegi. Oprócz dramatu obyczajowego z Rozenek i Muchą na dużym ekranie pojawiła się jeszcze kolejna odsłona "Pitbulla" oraz mrożący krew w żyłach thriller "Small World" z Adamczykiem i Wieniawą. Jak podaje na Twitterze youtuber Dawid Adamek, współprowadzący popularny kanał o nazwie Sfilmowani, frekwencja osób, które chodzą na filmy Patryka drastycznie spada.
Nowy Vega ma najgorszy wynik otwarcia od lat, bo poniżej 100 tys. widzów w pierwszy weekend (konkretniej 98 tys.). "Ostatni Pitbull" miał 160 tys., a "Small World" 107 tys. widzów. No i bajobongo - napisał Dawid Adamek na Twitterze.
Co nie zmienia faktu, że twardy elektorat wciąż chodzi i wyniki nie są takie, żeby zwijać interes - dodał youtuber w komentarzu.
Zaskoczeni?