Miesiąc temu głośno było o wizycie Marcina "Różala" Różalskiego na kanapie u Kuby Wojewódzkiego, gdzie kick-bokser nie przebierając w słowach, rozwodził się nad tematami światopoglądowymi. Padły bowiem stwierdzenia i porównania, które wielu na pewno uznało za kontrowersyjne, a wręcz obraźliwe.
Okazuje się, że "Różal" może sobie przybić piątkę ze znaną z programu "Googlebox. Przed telewizorem" Ewą Mrozowską, z którą najwyraźniej dzieli te same przekonania. Pretendentka do miana celebrytki również dała popis wyjątkowej ignorancji w wywiadzie, którego udzieliła ostatnio reporterowi serwisu Pomponik. Zaczęło się niewinnie - od pytania o odczucia Mrozowskiej względem męskiego makijażu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeżeli jeśli to jakaś kreacja artystyczna - oceniła Ewa, która na co dzień para się wizażem. Jeżeli robią to na ulicach, najpewniej nie są to mężczyźni hetero. Czyli albo transwestyci albo homoseksualiści, którzy w jakiś sposób chcą sobie dodać czegoś, ale nie wiem czego. Dla mnie mężczyzna musi być męski. (...) Zachowajmy pewne rzeczy dla mężczyzn, a pewne dla kobiet. Może niepotrzebnie to się zaczęło zacierać - powiedziała Mrozowska.
Co sądzisz o tym, że mamy trzecią płeć? - wypalił nagle reporter.
Wolałabym, żeby zostały dwie, ale rozumiem, że świat idzie do przodu - stwierdziła. Kobiety mają więcej tej energii męskiej, mężczyźni tej żeńskiej. Jestem ciekawa, jak to poszybuje. Kto będzie rodził te dzieci - zaczęła celebrytka.
Gdy padło pytanie o zjawisko niebinarności, Mrozowska wytoczyła ciężkie działa. Na samo wspomnienie już się zagotowała.
O matko, ale ciężki temat. Aż mnie zabolało - obwieściła. Mnie inność w ludziach nie przeraża. Natomiast kiedy nie wiemy, kim jesteśmy... Są dwie płcie, nawet u zwierząt. Kotki wiedzą, co robić w życiu, no. Ale kiedy ludzie chcą, by mówić do nich "jeno, ono". Chyba zbyt wiele dla mnie.
Mrozowska przyznała swojemu rozmówcy rację, że w jej mniemaniu zwracanie się do kogoś per "ono" jest "uwłaczające dla człowieka".
Jak można nie wiedzieć, kim jesteśmy - dopytywała. Dobrze, to ja mogę być elfem. Uważam, że można szukać tej pomocy u psychologa, ale jeżeli ktoś nie chce i uważa, że to jest ok, no niech tak sobie żyje. Jeżeli nie przeszkadza komuś brak tożsamości płciowej.
Później przeszła gładko do tematu ewentualnej wojny i obawy przed tym, "kto będzie bronił ją przed Arabami".
To się pojawiło, bo za bardzo zaczęliśmy pozwalać na to - stwierdziła błyskotliwie. Myślę, że za dużo mają czasu, a za mało roboty. Jak jest czas na overthinking, zaczynamy się przebierać. Bo co z tych nudów w tym internecie można wymyślić. Tylko ja się boję o Europę, jeśli jest ono, jeno i tak dalej. Co jak tu wojna będzie. Kto będzie walczyć. Co to będzie, jak przyjdą tutaj te Araby? - dodała.
Przerażające?