Izabela Janachowska nie ma sobie równych w zbijaniu kapitału. Ekstancerka nauczyła się podziwu godnej przedsiębiorczości od męża-milionera, Krzysztofa Jabłońskiego, który wprowadził ją w świat wielkiego biznesu.
Celebrytka bynajmniej nie może narzekać na brak zajęć. Poza licznymi aktywnościami, w tym m.in. występowaniem w "Tańcu z gwiazdami", prowadzeniem bloga, kanału na YouTubie i firmy organizującej wesela, 36-latka ma również swój salon sukien ślubnych w Warszawie. W ostatnim wywiadzie udzielonym portalowi Jastrząb Post mama małego Christophera poskarżyła się, że branżę ślubną również dotknęła inflacja. Ujawniła też, ile kosztuje najdroższa suknia w jej butiku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tymczasem do mediów dotarły słuchy, że nad kontrolowaną przez Janachowską i jej małżonka spółką Wedding Dream Group, realizującą programy dla Polsatu, zawisły czarne chmury. Lawinę plotek wywołały doniesienia o fali zwolnień w firmie: zarząd pożegnał się z częścią osób realizujących produkcje telewizyjne, np. operatorów. Aby ukrócić wszelkie spekulacje, głos w sprawie zdecydował się zabrać Krzysztof Jabłoński.
W rozmowie z serwisem Press prezes Wedding Dream Group wyjaśnił, że przy programach spółka współpracuje wyłącznie z firmami lub z osobami fizycznymi na zasadzie umów o dzieło. Osoby zatrudnione na stałe pracują przy prowadzonym przez spółkę kanale youtubowym o tematyce ślubnej oraz w serwisie Wd.tv. Biznesmen twierdzi ponadto, że w 2022 roku spółka Wedding Dream Group nie przeprowadziła żadnych zwolnień etatowych pracowników.
Jeżeli występuje rotacja osób związanych z produkcją telewizyjną, to jest normalne w okresie, kiedy spółka nie produkuje programów - zapewnia Jabłoński. Produkcje dla Polsatu rozpoczęliśmy od momentu przejścia mojej żony z TVN do Polsatu, czyli dokładnie rok temu, w związku z tym nie możemy tu mówić o sezonowym zatrudnianiu pracowników, tylko o projektowym pod konkretne produkcje telewizyjne na zlecenie stacji.
Milioner wyjawił, że spółka pochłonięta jest kończeniem rozpoczętych produkcji telewizyjnych, a w przyszłym roku będzie je negocjować.
Zasadne jest więc kontynuowanie naszego modelu biznesowego, który nie generuje kosztów poprzez płacenie współpracownikom tylko za gotowość, bez świadczeń z ich strony - ocenia.
Wedding Dream Group powstrzymała się od przekazania szczegółowych danych o zatrudnieniu, deklarując serwisowi, że weźmie się za to "po sezonie urlopowym". Warto wspomnieć, że w lutym Jabłoński chwalił się "Pulsowi Biznesu", iż na jego zespół produkcji telewizyjnych składa się 30 osób. Nie wiadomo jednak, czy do tej grupy zalicza współpracowników.
W efekcie wciąż nie wiadomo, co będzie dalej ze "Ślubnym pogotowiem Izabeli Janachowskiej". Według Nielsen Media pierwszy sezon programu o tematyce ślubnej w jesiennej ramówce Polsatu oglądało średnio 571 tysięcy widzów. Udziały show były jednak niższe od średnich miesięcznych wyników kanału.
Kontynuacja nie jest wykluczona, bo program miał pozytywny oddźwięk - twierdzi osoba z produkcji.
Zgodnie z danymi przekazanymi do Krajowego Rejestru Sądowego spółka Wedding Dream Group w 2021 roku miała 4,49 mln złotych straty przy 2,72 mln złotych przychodów ze sprzedaży.
W tym roku przychody osiągną wielkość ponad 10 mln zł, czyli będzie to spory wzrost. Rok 2022 zakończymy tak, jak było to planowane w budżecie ze stratą - przekonuje Jabłoński.