Choć duet Fit Lovers regularnie raczy nas dowodami swojej niekompetencji i braku wyobraźni, to nadal nie może narzekać na brak zainteresowania fanów, których na Instagramie uzbierało się już prawie 2 miliony. W parze z tak imponującymi zasięgami zazwyczaj idą równie imponujące zarobki. Niedawno Mateusz Janusz i Pamela Stefanowicz pochwalili się zakupem nowej nieruchomości w Bieszczadach, którą jednak nie dane im było nacieszyć się zbyt długo. Jeszcze w grudniu "zakręceni fitnesiarze" porzucili bowiem Polskę na rzecz słonecznego Meksyku.
Trzy tygodnie smażenia się w Meksyku dla ogromnej większości zmęczonych pandemicznymi obostrzeniami Polaków byłyby zapewne spełnieniem najskrytszych marzeń. Fit Loversom, którym swego czasu udało się znaleźć metr od Justina Biebera, nie jest jednak tak łatwo zaimponować. Wracając z przeprawy po Ameryce Południowej, influencerzy stwierdzili, że niestety nie mogą zaliczyć wyjazdu do udanych.
Niestety w Meksyku na każdym kroku coś utrudniają albo pobierają opłaty. (…) Meksyk był ładny, ale podejście ludzi, zawyżone ceny pod turystów z USA i problemy na każdym kroku niestety psują cały urok tego miejsca - wyliczają rozczarowane gwiazdy Instagrama.
Przypomnijmy: Mateusz z Fit Lovers rozpowszechnia FAKE NEWSY na temat koronawirusa: "Wirus UMIERA w temperaturze powyżej 27 stopni"
Mateusz i Pamelcia doszli do wniosku, że warte uwagi w Meksyku są jedynie dwa miejsca, choć i tak nie byliby w stanie przesiedzieć tam dłużej niż 10 dni. Ciekawe, co na to Natalia Siwiec, która w Tulum siedzi z małą przerwą od listopada.
Jeśli chcecie odwiedzić Meksyk (bo na razie z powodu obostrzeń w sumie otwarty tylko on i inne trzy kierunki egzotyczne), to polecamy zatrzymać się na Isla Mujeres i w Tulum (maks 10 dni). Ale z pewnością polecamy wam bardziej podróżować do Indonezji, Azji - Bali, Tajlandia. Tam według nas najlepiej - polecają Janusz i Stefanowicz.
Współczujecie, że Fit Loversom nie udał się zagraniczny wypad?