Karol "Friz" Wiśniewski od dłuższego czasu może pochwalić się tytułem najpopularniejszego polskiego youtubera. Smykałka do biznesu zaprowadziła młodego gwiazdora na szczyt show biznesu, dzięki czemu liczba jego fanów oraz suma na jego koncie bankowym wciąż wzrastają...
Widzów przyciąga przede wszystkim różnorodność publikowanego przez Friza kontentu. Youtuber pokazuje w sieci swoją luksusową codzienność, chwaląc się drogimi samochodami czy ekskluzywną willą. Na jego kanale nie brakuje również kontrowersyjnych eksperymentów, które, choć czasami przysparzają mu niemałe kłopoty, finalnie pomagają powiększyć grono jego młodych subskrybentów.
Nowy materiał na kanale Friza jest ponad dwugodzinną relacją z jego wycieczki do Afryki, w której spędził trzy tygodnie z Patecem - członkiem Ekipy. Jedną z zaplanowanych przez influencera rozrywek był spływ rzeczny, inaczej nazywany raftingiem. Na nagraniu widzimy podekscytowanego Karola, z uśmiechem na ustach zmierzającego na wyznaczone miejsce. Wystarczyło jedynie kilka minut, aby entuzjazm ustąpił miejsca przerażeniu.
W trakcie spływu ponton, na którym znalazło się kilka osób, natrafił na wyjątkowo dużą falę, w wyniku czego wywrócił się do góry nogami i zrzucił do wody siedzących na niej śmiałków. Na szczęście wszystkim udało się wypłynąć, jednak chwile spędzone w rzece zmroziły Frizowi krew w żyłach, co przyznał w nagraniu:
To, co przed chwilą zobaczyliście, było dla mnie przerażającym momentem. Policzyłem – byłem 14 sekund pod wodą. Byłem w jakimś wirze, nie mogłem wypłynąć. Może się wydawać: 14 sekund? Co to jest? Ale pod wodą, kiedy walczysz, 14 sekund jest wiecznością. Miałem wrażenie, że się topię i to tak na poważnie. Nie mogłem wypłynąć - mówił.
Kolega Wiśniewskiego wyznał wówczas, że założenie odpowiedniego zabezpieczenia w postaci kamizelki przed wejściem na ponton jest niezbędne:
Myślałem, że tonę. Bez kamizelki coś takiego to samobójstwo - dodał Patec.
Dietetycy niszczą rady celebrytek, a Lidia Kopania swoją karierę