W minioną sobotę odbyła się 29. gala rozdania najważniejszych nagród muzycznych w Polsce, czyli Fryderyków. Wśród artystów nagrodzonych statuetkami znaleźli się m.in.: Mrozu, Sanah, Dawid Podsiadło czy Brodka. Oczywiście gala nie mogła się odbyć bez wpadek, które zaliczyli zarówno występujący jak i prowadzący.
Podczas Fryderyków została także wręczona specjalna nagroda uhonorowująca całokształt artystyczny. Statuetka powędrowała w ręce Ewy Bem. Zanim artystka zdążyła przemówić prowadzący galę Marcin Prokop zrobił coś czego nie było w scenariuszu.
Jest jakiś tam scenariusz, porządek, ale mam to gdzieś pani Ewo… - powiedział Prokop, po czym pocałował i przytulił wokalistkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ten spontaniczny gest wywołał radość u Ewy.
Właśnie dlatego warto to wszystko robić - powiedziała Bem.
Ewa Bem zadedykowała nagrodę zmarłej córce
Ewa Bem była mocno poruszona statuetką, a w oczach zaczęły pojawiać się łzy wzruszenia. Zdradziła, że długo przygotowywała się do tego momentu i zastanawiała się co chciałby powiedzieć.
Przechodziłam przez różne fazy przygotowań do tego cudownego momentu, jak mają brzmieć podziękowania... Obejrzałam kilka oscarowych gal, żeby wypaść jak najlepiej. Ktoś mi za kulisami powiedział: "Pani Ewo, ten Fryderyk się pani po prostu należał" - zażartowała artystka.
Ewa Bem podziękowała wszystkim osobom, dzięki którym otrzymała Złotego Fryderyka oraz tym, którzy pozwolili jej pozostać sobą w jej muzycznej drodze. Na sam koniec artystka podziękowała m.in. swojej córce Pameli. Dziennikarka zmarła w 2017 roku po walce z nowotworem mózgu.
Jeśli jeszcze pozwolicie, to chciałam powiedzieć dedykację. Tutaj wprowadził mnie na scenę Mateusz "Vito Bambino" i bardzo mu za to dziękuję. Zrobił to wspaniale. Zaprosił mnie do udziału w jego ostatniej płycie i... jestem tam. Także moi mili dziękuję za całokształt, ja jeszcze będę nad tym całokształtem pracowała kiedyś. Ale dedykuje swojego Złotego Fryderyka Dindiemu, Pameli i Gabryśce. Dziękuję - powiedziała artystka.