Wczoraj opublikowaliśmy wywiad, w którym Dominic D'Angelica po raz pierwszy odniósł się do licznych zarzutów, jakie formułowane są pod jego adresem od czasu wybuchu afery. Podczas rozmowy stwierdził m.in, że tamtej nocy nie miał żadnego z kontaktu z dziewczyną, która go oskarżyła. Wyznał też, że na ciele ofiary nie znaleziono żadnych wykonanych przez niego napisów. Podkreślił również, że nigdy nie miał okazji zeznawać w sądzie, a jego świadkowie nigdy nie zostali przesłuchiwani.
Skontaktowaliśmy się z matką ofiary oraz organizacją Operation Care w celu skonfrontowania ich wersji wydarzeń ze słowami Dominica, które padły w rozmowie z Pudelkiem. Oto, co przeczytaliśmy w odpowiedzi fundacji:
Dominic kłamie. Zażądaliśmy pełnej transkrypcji akt od sądu, ale na udostępnienie takich dokumentów trzeba długo czekać. To obrzydliwe, że on nadal kłamie i wszystkiemu zaprzecza, co oznacza, że nie zamierza wziąć żadnej odpowiedzialności za swój czyn i nie zmienił się ani trochę. To może doprowadzić do tego, że w przyszłości ponownie dopuści się przestępstwa seksualnego.
Jeśli Dominic twierdzi, że to my mówimy nieprawdę, dlaczego nas nie pozwie o zniesławienie? Chętnie zjawimy się w sądzie. Mamy mnóstwo dowodów, które kompletnie podważą jego wersję wydarzeń.
Dlaczego jeszcze tego nie zrobił? W naszej opinii wcale nie ma takich planów, bo wie, że postępowanie cywilne wygląda inaczej niż postępowanie karne. Mamy wszystko, czego potrzeba, żeby udowodnić, że Dominic jest przestępcą seksualnym i kłamcą.
Myślicie, że w końcu zobaczymy dowody w tej sprawie? Cały czas staramy się je uzyskać...