Od wtorku w polskich mediach nie cichnie skandal wywołany ujawnieniem dowodów przestępstwa, którego 9 lat temu dopuścił się Dominic D'Angelica - jeszcze do niedawna finalista 9. edycji Top Model Polska. Zgodnie z orzeczeniem sądu doprowadził on do czynności seksualnej z osobą nieletnią, za co otrzymał wyrok w zawieszeniu, za którego naruszenie spędził w areszcie 4 miesiące.
30-latek czekał ponad kilkanaście godzin, zanim zdecydował się odnieść do sprawy. Ostatecznie postanowił iść w zaparte.
Nigdy nie zostałem uznany za winnego. Nigdy nie udało mi się dokończyć procesu z 2013 roku, ponieważ dwóch sędziów było chorych i nowy sędzia nie pojawił się na rozprawie. Nie stać mnie było na rozpoczęcie nowego procesu. Z tego powodu byłem zmuszony pójść na układ na wyrok w zawieszeniu. (...) Byłem w areszcie NIE w związku z oskarżeniem o wykorzystywanie seksualne. Nie jestem przestępcą ani oprawcą - możemy przeczytać na instagramowym profilu byłego uczestnika Top Model.
Zupełnie inne zdanie na ten temat ma przedstawicielka ofiary przydzielona jej z organizacji Operation Care - zajmującej się wsparciem ofiar przemocy domowej oraz przestępstw na tle seksualnym w hrabstwie Amador. To właśnie jej działania ujawniły przeszłość Dominica D'Angelica oraz umożliwiły redakcji Pudelka kontakt z matką domniemanej ofiary.
Kontakt z Operation Care nawiązała również Kaja Gołuchowska z portalu ofeminin.pl. Dziennikarce udało uzyskać dokładny opis nieszczęśliwej nocy 9 września 2011 roku, podczas której doszło do czynności seksualnej między Dominiciem D'Angelica a nieletnią.
Mogę powiedzieć, że była to interakcja bez zgody poszkodowanej. I tak szybko, jak tylko była ona w stanie, wydostała się z tej sytuacji i zgłosiła się na policję. Z mojego doświadczenia pracy z wieloma ofiarami przemocy seksualnej, mogę powiedzieć, że była to jedna z szybszych reakcji. W ciągu kilku godzin od zdarzenia dziewczyna trafiła do pielęgniarki, która zbadała ją pod kątem napaści seksualnej - wyjawia rzeczniczka ofiary i jej rodziny.
W gabinecie miało okazać się, że Dominic i jego kompan nie tylko zabawili się kosztem 15-latki, ale też postanowili pozostawić na jej ciele ślad po swoim haniebnym czynie.
Podczas badania, które zostało wykonane przez pielęgniarkę, okazało się, że na plecach i pośladkach dziewczyny widnieją napisy. Sprawcy podpisali się swoimi imionami na jej ciele, gdy dziewczyna była nieprzytomna. Mama ocalałej jest w posiadaniu tych zdjęć, jednak odradzamy ich publikacje - czytamy na portalu ofeminin.pl.
Przypomnijmy: Znajomi pocieszają Dominica D'Angelikę z "Top Model". Wśród nich Joanna "Wspieram Strajk Kobiet" Jędrzejczyk...
Pracownica fundacji przyznała jednocześnie, że nie czerpie żadnej satysfakcji z faktu, że kariera Dominia w Polsce legła w gruzach. Kobieta jest jednak zdania, że nie może być mowy o resocjalizacji, jeżeli sprawca nie przyznaje się otwarcie do swoich czynów.
Szczerze popieram (...) sprawiedliwość naprawczą. (...) Jednak tylko w przypadku sprawców, którzy biorą odpowiedzialność za swoje czyny i uznają, że popełnili określone przestępstwo. Takich sprawców, którzy podejmują wszelkie kroki, by stać się lepszą dla społeczeństwa osobą. Zniszczenie jego życia, czy kariery, nigdy nie było naszym celem - usłyszała w rozmowie Kaja Gołuchowska.
Niestety, zachowanie byłego uczestnika Top Model w żadnym razie nie wskazuje na jakiekolwiek oznaki skruchy. Rzeczniczka poszkodowanej odniosła się do rozmowy, którą tego samego dnia odbyła w imieniu redakcji Pudelka z mamą ofiary. Według jej relacji Dominic od samego początku wykazywał lekceważącą postawę w stosunku do zaistniałej sytuacji.
Rozmawiałam dziś z mamą ofiary, która przypomniała mi, o jego zachowaniu z sali sądowej. Kobieta czytała wtedy stanowisko, które opisywało wpływ wydarzeń z 2011 roku na życie jej córki. Z piątkowej uczennicy zamieniła się w dziewczynę, która przestała kontynuować edukację w szkole. I jej mama wspominała, że podczas czytania tego stanowiska, Dominic uśmiechał się pod nosem, a nawet śmiał się. Przypominam, że ona miała wtedy 15 lat, on był 21-letnim mężczyzną. Podczas rozpraw, w ławach znajdujących się za oskarżonym, siadały nastolatki w strojach cheerleaderek chodzące wtedy do liceum, a to wszystko, by wspierać Dominica. Pytałam się wtedy: jaki dorosły mężczyzna zadaje się z dziećmi w wieku 14 i 15 lat? Nasze miasto było podzielone - wspomina przedstawicielka Operation Care.
Przypomina jednocześnie, że Dominic nie działał w pojedynkę. Razem z nim sądzono mężczyznę o imieniu Cody Butler, którego skazano na pozbawienie wolności.
Rodzice pokrzywdzonej mają poczucie, że różnica w wyroku wynika z tego, że Dominica reprezentował prywatny obrońca, a drugiemu sprawcy przydzielono prawnika z urzędu.
Ostatecznie Dominic i tak trafił do aresztu po złamaniu warunku wyroku w zawieszeniu. Mężczyzna miał wdać się w bójkę, podczas której spowodował "znaczne obrażenia ciała". W swoim wpisie D'Angelica zapewniał, że zrobił to w obronie "ukochanej cioci".
W reakcji na usprawiedliwiający ton wystosowanego przez Dominica oświadczenia portal ofeminin.pl ponownie skontaktował się z pracownicą Operation Care. Oto co miała im do powiedzenia:
Dokumenty sądowe potwierdzają, że Dominic postanowił pójść na ugodę, w ramach której przyznał się do winy. W związku z tym otrzymał on wyrok w zawieszeniu. Dominic powie wszystko, by stworzyć swoją "historię". Część osób uwierzy w jego opowieść. Powinien jednak wiedzieć, że prawda zawsze wyjdzie na jaw. Zauważ, że w swoim stanowisku nie mówi, że dziewczyna kłamie. Wie, że pomówienie i zniesławienie może skutkować pozwem. Zastanawiam się, czy ktoś zapyta go wprost: zrobiłeś to, czy nie? Niestety jego zachowanie utwierdza mnie w przekonaniu, że Dominic się nie zmienił.
Kobieta podkreśliła przy tym, że matka ofiary po dziś dzień obawia się, że jej dziecko zrobi sobie krzywdę w wyniku traumy. Ofiara korzystała z pomocy terapeuty, jednak po dziś dzień nie może ponoć wymazać z pamięci wydarzeń tamtej nocy.
Myślicie, że Dawid Woliński i Michał Piróg zastanowią się dwa razy, zanim ponownie staną w obronie osoby, nad którą ciążą tak poważne zarzuty?