We wtorek media obiegła informacja o śmierci Gabriela Seweryna z "Królowych życia". 56-latek trafił do szpitala z objawami bólu w klatce piersiowej. Choć początkowo myślano, że stan jego zdrowia się poprawia, doszło do zatrzymania krążenia. Śmierć mężczyzny potwierdziła rzeczniczka Głogowskiego Szpitala Specjalistycznego. Oficjalna przyczyna śmierci nie została jeszcze ujawniona.
Ostatnie miesiące nie były dla Seweryna zbyt łatwe. Mężczyzna był zmuszony do zamknięcia swojego odzieżowego biznesu, po czym udał się do Centrum Aktywizacji Zawodowej w Powiatowym Urzędzie Pracy w Głogowie, gdzie zarejestrował się jako bezrobotny.
Gabriel Seweryn z "Królowych życia" planował otworzyć własny salon
Od zawsze kochałem to, co robiłem, i nadal kocham to, co robię, jednakże coś we mnie umarło. Jestem zatrwożony. Wypaliłem się zawodowo - wyznał wówczas na Instagramie.
Niemniej jednak były uczestnik "Królowych życia" do samego końca pozostawał optymistą. Miał on plan na swoją przyszłość. 56-latek zaczął uczęszczać na kurs makijażu permanentnego i zamierzał otworzyć własny salon kosmetyczny.
Nauka makijażu permanentnego brwi może być pasją, która nigdy się nie kończy. Jestem gotowy na przyszłe lekcje. Serdecznie dziękuję i gorąco polecam każdemu, kto chce coś zmienić w swoim życiu i poznać nową pasję. [...] - pisał niedawno w mediach społecznościowych.