Na przestrzeni ostatnich miesięcy Gabriel Seweryn i Rafał Grabias znani do niedawna z udziału w show Królowe Życia urządzili ze swojej prywatności istną telenowelę, której fabuła mogłaby zakłopotać nawet najbardziej zaprawione w boju fanki gatunku. W czerwcu informowaliśmy Was, że źródłem problemów pary jest młody stalker, który ma obsesję na punkcie Gabriela. Teraz okazuje się jednak, że choć młodzieniec faktycznie przyczynił się do rozpadu relacji, to jego relacja z "Versace z Głogowa" wygląda zgoła inaczej.
Po poniedziałkowej serii niepokojących wpisów, które pojawiły się na instagramowym profilu Gabriela Seweryna wielu fanów zaczęło przypuszczać, że projektant padł ofiarą hakerskiego ataku ze strony swego domniemanego prześladowcy. Chcąc rozwiać wszelkie wątpliwości w tym zakresie, Seweryn nagrał krótkie oświadczenie, w którym przyznał, że to "stalker" Kamil, a nie Rafał Grabias, jest w rzeczywistości jego życiowym partnerem już od dwóch lat!
Chciałbym zrobić małe sprostowanie odnośnie obecnych artykułów na temat "stalkera". Nie ma żadnego stalkera! Ten chłopak to jest mój chłopak - jest tutaj Kamil - jestem z nim od prawie dwóch lat - recytuje do kamery projektant z młodszym zastępcą Grabiasa przyczajonym za plecami. Z Rafałem byłem prawie dwie dekady. Coś się kiedyś zaczyna i coś się kiedyś kończy. Proponuję, żeby Rafał znalazł sobie nowego chłopaka i dał mi święty spokój.
I mi też! - wtrąca nagle wyraźnie usatysfakcjonowany obrotem spraw Kamil.
Całość wygląda dość kuriozalnie, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze przed kilkoma dniami byli bohaterowie Królowych Życia pozowali w internecie na parę. Mało tego, Seweryn wybrał sobie wyjątkowo nieprzyjemną datę do zadeklarowania swojego uczucia względem młodego "stalkera" - były to bowiem urodziny Rafała.
Myślicie, że tym razem panowie rozstali się na dobre, czy czeka nas ponowne "wielkie pojednanie"?