Od oficjalnego rozstania Gabriela Seweryna i Rafała Grabiasa minęło już ponad pół roku i wydawało się, że panowie zdążyli wyrzucić z siebie wszystkie żale za pośrednictwem mediów społecznościowych. Niestety, było to tylko złudzenie. "Versace z Głogowa" postanowił rozdrapać stare rany, udzielając obszernego wywiadu Pomponikowi. W rozmowie z portalem projektant futer nie zostawia na swoim eks suchej nitki. Jest to o tyle dziwne, że Grabias jeszcze niedawno publicznie dziękował Gabrielowi za wspólnie spędzone 19 lat życia.
Przypomnijmy: Rafał Grabias dziękuje Gabrielowi Sewerynowi za wspólne 19 lat: "Byłeś mentorem, przyjacielem, kochankiem"
Cieszę się, że w końcu udało mi się definitywnie zamknąć tamten rozdział życia, choć wcale nie było to łatwe i ciągnęło się zdecydowanie dłużej, niż powinno. Najważniejsze jednak jest to, że nareszcie mogę oddychać pełną piersią i cieszyć się urokami życia. U boku mojego kochanego Kamila czuję się naprawdę szczęśliwy. W końcu jestem szanowany, nie ma kłótni, wyzwisk, intryg. Dlatego codziennie tuż przed zaśnięciem wypowiadam to samo zaklęcie: "Chwilo, trwaj" - zachwyca się nową rzeczywistością Gabriel Seweryn.
Zdaniem projektanta internetowe aferki z jego udziałem były wyłącznie efektem działań Rafała Grabiasa.
Zwyczajnie nie mam czasu na inspirowanie mediów. Tym zajmował się mój eks, bo nie miał niczego innego do roboty. Mieszkał w moim warszawskim apartamencie, kontaktował się z dziennikarzami i prowadził nasze social media. To, co znajdowało się na moich profilach na Instagramie i FB, było jego autorstwa. Zamieszczał na nich to, co chciał i w efekcie wyszło, jak wyszło, czyli cyrk na kółkach.
53-latek odniósł się również do doniesień, że jego związek z Grabiasem był już przeszłością na długo, zanim znana z Królowych Życia parka pochwaliła się rozstaniem w mediach. Całą tę sytuację projektant miał przypłacić swoim zdrowiem psychicznym.
Najzwyczajniej w świecie utrzymywałem fikcję, z której - mimo wielkich chęci - nie potrafiłem się wyzwolić. Byłem ofiarą manipulacji i przemocy psychicznej. Mówię to po raz pierwszy publicznie: potrzebowałem specjalistycznej pomocy i skończyłem u psychiatry! W tym miejscu chciałbym podziękować wybitnemu lekarzowi (...), który pomógł mi wrócić do równowagi psychicznej. Powiem więcej: pan doktor uratował mi życie! Miesiącami za rączkę wyprowadzał mnie z toksycznego związku. Nie obyło się bez psychotropów. Byłem jak bita żona, która nie jest w stanie odejść od męża oprawcy. Takie są fakty.
Naturalnie rozmowa nie mogła odbyć się bez poruszenia tematu niewierności, której dopuszczać mieli się obaj partnerzy. Seweryn nie omieszkał też wyjawić, jak wyglądało jego pożycie seksualne z Grabiasem.
To nie ja pierwszy dopuściłem się zdrady. Nie mówiąc już o tym, że w moim związku od sześciu lat nie było seksu. (...) Oczywiście mojemu byłemu życzę wszystkiego, co najlepsze. Powodzenia w życiu osobistym i sukcesów na niwie zawodowej!
Elegancko z jego strony, że wywleka teraz takie tematy?