W zeszłym miesiącu w mediach rozgorzała dyskusja na temat karygodnych standardów nauczania w polskich szkołach filmowych. Wszystko zaczęło się od emocjonalnego wpisu Anny Paligi, w którym aktorka oskarżyła wykładowców o stosowanie wobec studentów przemocy zarówno psychicznej jak i fizycznej. Wyznanie Paligi zapoczątkowało falę postów, w których aktorzy podzielili się swoją traumą.
Teraz głos w sprawie postanowiła zabrać również Gabriela Muskała. Aktorka zdobyła rozpoznawalność rolami w takich produkcjach, jak W lesie dziś nie zaśnie nikt, Moje córki krowy czy Fuga, jednak ostatnio mówi się o niej głównie w kontekście romansu ze Zbigniewem Zamachowskim, z którym występuje na deskach teatru.
Jak się okazuje, Muskała również ma traumatyczne wspomnienia z czasów szkolnych, jednak w przeciwieństwie do kolegów i koleżanek z branży, 51-latka jest wdzięczna (!) swojemu świętej pamięci oprawcy za jego "kontrowersyjne" metody nauki.
Marian Półtoranos. Człowiek w czarnej opasce - zaczęła swój wywód Muskała. Instruktor teatralny. Samorodny geniusz reżyserski, zwłaszcza formy teatru jednego aktora. Gdyby żył, dziś skończyłby 73 lata. Był moim pierwszym nauczycielem aktorstwa, na długo zanim zaczęłam je studiować. Opowiedział mi Teatr, ukształtował, nauczył rytmu, pauzy, uwrażliwił na to, co ważne i zbędne na scenie. Uświadomił istotę dialogu z widzem i fakt, że muzyka czy światło również mogą być partnerami.
Muskała doceniła fakt, że jej instruktor teatralny był "bezkompromisowy w poszukiwaniu prawdy", nawet w przypadku, gdy ceną było jej zła kondycja psychiczna.
Był cudowny i był przemocowy. Uwodził, hipnotyzował a potem brutalnie odrzucał. Manipulował, zachwycał się, krzyczał, przytulał, obrażał, zrywał współpracę... a po paru dniach dzwonił zdziwiony, dlaczego mnie nie ma na próbach. Był okrutny dla scenicznego fałszu i bezkompromisowy w poszukiwaniu prawdy. Gdyby dziś było wtedy, mogłabym go wrzucić na stos. Lecz gdybym to wtedy zrobiła... Nigdy bym tu, gdzie dziś jestem, nie była. Taki przewrotny los... - zakończyła.
Innego zdania był jeden z fanów aktorki, który skwitował jej post stwierdzeniem, że "prawdziwy talent sam się obroni i nie musi być wydobywany przemocą".
Faktycznie ma być za co wdzięczna?