Śmierć 33-letniej Doroty w szpitalu w Nowym Targu wywołała kolejny medialny manifest wszystkich przeciwników ustawy antyaborcyjnej. W sprawę żywo zaangażowały się również celebrytki, które zaczęły dzielić się swoimi historiami i wspomnieniami związanymi z ich ciążą. Niektóre gwiazdy głośno krytykują również kościół i obóz rządzący, których również obwiniają za obecną sytuację w Polsce. Głos w sprawie zabrała także aktorka z "M jak miłość".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gabrielę Oberbek widzowie znają z takich produkcji jak "M jak miłość", czy "Studniówka". Aktorka zazwyczaj chroni swoją prywatność, ale tym razem postanowiła zrobić wyjątek. Na Instagramie opublikowała wpis, w którym to wróciła wspomnieniami do tragicznych wydarzeń związanych z jej ciążą.
Aktorka z "M jak miłość" przez kilka tygodni nosiła martwe dziecko
Oberbek straciła kiedyś dziecko, które lekarze kazali jej nosić w brzuchu. Trwało to kilka tygodni, aż w końcu wywołano poród. Aktorka nie wini w tej sprawie decyzji Trybunału Konstytucyjnego, ponieważ jeszcze wtedy jej nie wprowadzono. Winą obarcza lekarzy.
Mój strajk odbył się w milczeniu parę lat temu, kiedy chodziłam z obumarłą ciążą ileś tygodni, bo nikt nie chciał mnie przyjąć. "Niech sobie sama pani tabletki w domu zamontuje i czeka, bo to pierwsza ciąża i musi się samo oczyścić, inaczej ciężka sprawa". Odmówiłam. Po kilku tygodniach wylądowałam na oddziale ginekologii i tak miałam wywoływany poród... A potem przez 12 godzin zostałam sama... z gorączką... To było przed znaną dziś nam wszystkim ustawą - napisała na Instagramie.
Ksiądz w szpitalu uznał, że gwiazda potrzebuje rozgrzeszenia
Choć gwiazda deklaruje się jako osoba wierząca, to w tamtym okresie przechodziła kryzys wiary. Wszystko za sprawą słów księdza. Duchowny podczas wizyty w szpitalu uznał, że Oberbek potrzebuje rozgrzeszenia, którego on jej udzieli.