W nocy z poniedziałku na wtorek w Metropolitan Museum of Art odbyła się kolejna edycja Gali MET. W tym roku słynna impreza zainaugurowała wystawę "W Ameryce: Antologia Mody", zaproszeni goście swoje kreacje dobierali jednak do motywu "Gilded Glamour", odnoszącego się do Wieku Pozłacanego - okresu w amerykańskiej historii, który rozpoczął się tuż po zakończeniu wojny secesyjnej. Na czerwonym dywanie gali nie zabrakło więc kreacji nawiązujących do wspomnianej epoki.
W gronie zaproszonych na tegoroczną Galę MET nie mogło zabraknąć Kim Kardashian, która od wielu lat regularnie zaszczyca imprezę swoją obecnością. Celebrytka ponownie nie zawiodła również w kwestii odpowiednio efektownej stylizacji. Tym razem Kim postanowiła przejść po czerwonym dywanie w jednej z najbardziej rozpoznawalnych sukienek w historii. 41-latka założyła bowiem kreację należącą do samej Marilyn Monroe - tę samą, w której ikona kina w 1962 roku zaśpiewała "Sto lat" prezydentowi Kennedy'emu. Stylizację Kim uzupełniła szalem z białego futra, długimi kolczykami oraz delikatnym makijażem. Celebrytka postanowiła także nieco upodobnić się do Monroe, farbując włosy na platynowy blond.
Okazuje się, że założenie na galę słynnej kreacji wcale nie było najłatwiejszym zadaniem. Aby wcisnąć się w sukienkę Marilyn, Kardashian musiała bowiem zrzucić aż ponad 7 kilogramów.
To sukienka Marilyn Monroe. Ma 60 lat (...) Przymierzyłam ją i nie pasowała. Musiałam zrzucić ponad 7 kilogramów. Byłam zdeterminowana, żeby się w nią wcisnąć. Udało się. Pofarbowałam włosy na blond. Nie jadłam nawet węglowodanów i cukru przez trzy tygodnie - powiedziała na czerwonym dywanie LaLi Anthony.
Kreacja projektu Jeana Louisa na Galę MET na co dzień znajduje się w zbiorach Ripley's Believe It or Not! Museum w Orlando na Florydzie, które zakupiło ją na aukcji za 4,81 miliona dolarów. Okazuje się, że Kardashian miała na sobie słynną suknię zaledwie przez kilka minut. Jak zdradził "Vogue", zejściu z czerwonego dywanu celebrytka przebrała się w replikę kreacji w specjalnie przygotowanej do tego przebieralni. Wszystko po to, by nie narażać sukni Marilyn na potencjalne uszkodzenie.
Podchodzę z ogromnym szacunkiem do sukni i tego, co znaczy dla amerykańskiej historii. Nigdy nie chciałabym w niej siedzieć, jeść czy ryzykować jakimkolwiek uszkodzeniem jej i nie będę miała zrobionego makijażu ciała, jak zazwyczaj. Wszystko musi być dokładnie zaplanowane, musiałam ćwiczyć wchodzenie po schodach - powiedziała Kim w rozmowie z "Vogue".
Kardashian na gali pojawiła się u boku ukochanego Pete'a Davidsona, z którym niedawno oficjalnie zadebiutowała na ściance. W przeciwieństwie do celebrytki, komik wybrał stosunkowo prostą stylizację - czarny garnitur i przeciwsłoneczne okulary. Para chętnie pozowała do zdjęć na czerwonym dywanie i okazjonalnie wymieniała nawet czułości.
Zobaczcie, jak Kim Kardashian bryluje na Gali MET u boku Pete'a Davidsona.