Justyna Steczkowska niemal od początków swojej medialnej kariery uwielbiała i potrafiła też zwracać na siebie uwagę. Na myśl przychodzi tu między innymi słynny występ z zespołem Manaam, podczas którego pogrążonej w szaleńczym tańcu Justynie udało się nawet przyćmić (a jednocześnie wprowadzić też w niemałe zakłopotanie) obecną na scenie Korę. A trzeba przyznać, że to niemałe osiągnięcie.
Smykałka do robienia wokół siebie zamieszania z biegiem czasu ewidentnie w przypadku Steczkowskiej nie złagodniała. Gwiazda pojawiła się w sobotni wieczór na ściance Gali Mistrzów Sportu w wyszywanej drobnymi koralikami sukience, co rusz zarzucając bujną kruczoczarną grzywą. Uwagę zwracała również nietypowa obstawa, która towarzyszyła gwieździe przed rozgrzanymi do czerwoności obiektywami paparazzi.
Otóż Justyna zabrała na ściankę swego wyrośniętego już syna Leona Myszkowskiego. Przyznać trzeba, że w trakcie ostatniej przerwy od mediów chłopak zdążył porządnie zmężnieć. Sporą sensacją okazała się także stojąca z nim ramię w ramię blond piękność w kreacji z różowych piór. Biorąc pod uwagę spoczywającą na jej talii dłoń Leona, przypuszczamy, że jest to wybranka jego serca.
Przypomnijmy: Justyna Steczkowska i Leszek Możdżer UTOPILI fortepian
Wróżycie im świetlaną przyszłość?