Podczas tegorocznej Gali Mistrzów Sportu, o tytuł najlepszego z najlepszych powalczyło aż 26 kandydatów. W zestawieniu znalazły się oczywiście najjaśniej świecące gwiazdy dyscyplin, a "walczący ze sobą" Robert Lewandowski czy Iga Świątek uplasowali się na podium. Tenisistka zajęła pierwsze miejsce, a piłkarz trzecie.
Podczas gali wywołało się jednak niemałe zamieszanie, któremu winny okazał się Wojciech Szczęsny. Nieobecny na tegorocznym evencie piłkarz wysłał tam mocną reprezentację składającą się: z Mariny oraz swojego brata, okrzykniętego przez wielu mianem "sobowtóra" Wojtka, z którym... zaczęto go mylić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W tym roku Szczęsny także pojawił się na liście kandydatów, a swoje miejsce wśród wyróżnionych wywalczył sobie brawurową grą w Katarze. Piłkarz udowodnił tam, że obecnie jest w świetnej formie, a swój ostatni występ na mundialu może zaliczyć do jednych najlepszych w karierze.
Wojtek sam jednak na imprezie się nie pojawił, a wieść niesie, że zatrzymały go zobowiązania zawodowe. Na gali reprezentowała go żona w towarzystwie brata piłkarza - Jana Szczęsnego. Cała sytuacja wywołała niemałą wrzawę, bo podekscytowani ludzie mylili Wojtka z Jankiem.
Podczas gali Marina zaprezentowała się w czarnej kreacji. Sięgająca ziemi suknia wyróżniała się jednak swoimi asymetrycznymi zdobieniami i wycięciami, dzięki którym wokalistka mogła zaprezentować umięśniony brzuch oraz długie nogi. Oczywiście też, nie odpuściła sobie relacjonowania eventu na swoim Instagramie, gdzie opublikowała krótką rozmowę z towarzyszem.
Słuchajcie, Wojtka brat, mój szwagier - Janek, robi tutaj ogromną furorę. Wszyscy proszą go o zdjęcia. Myślą, że to jest Wojtek - meldowała.
Ciekawe dlaczego... - odparł "sobowtór".
Ja też nie wiem. Kochani, zapraszam na jego profil - reklamowała Marina.