Robert Gawliński znany jest z deklarowanego dyskansu do show biznesu i dość wybuchowego usposobienia (przyznał, że prawie zabił swoją żonę, rzucając w nią nożem). Chociaż zgodził się na występ w Bitwie na głosy, to chyba i on, i widzowie czuli, że nie był to dobry pomysł, bo odpadł już w pierwszym odcinku...
W programie 20 m kw Łukasza muzyk wyznał, że nie chce być nazywany celebrytą i stawiany na równi z "pustymi istotami".
- Mówię o takim typowym celebrycie, czyli o człowieku, który nie ma żadnego innego celu w życiu oprócz tego, żeby się wylansować. Albo żeby się wypróżniać publicznie.
- Jola Rutowicz?
- To jest ten rodzaj. To jest dla mnie kwintesencja promowania kompletnie pustej istoty.