Niespełna dwa tygodnie temu, w weekend w dniach 17-18 lipca, Jacek i Joanna Kurscy pojechali do malowniczego Krakowa świętować pierwszą rocznicę drugiego dla każdego z nich ślubu kościelnego. Towarzyszyła im też córka, Anna Maria Teodora, która od wyjścia ze szpitala może liczyć na dokumentowanie swojego słodkiego życia przez paparazzich. Zakochany tata i mąż w osobie Jacka Kurskiego postarał się nie tylko o profesjonalną sesję zdjęciową, ale i o złożenie kwiatów na Wawelu.
Przypomnijmy: Joanna i Jacek Kurscy świętują ROCZNICĘ ŚLUBU: wizyta w sanktuarium, karmienie się owocami i POCAŁUNKI (ZDJĘCIA)
Wyjazdowi prezesa TVP przyjrzała się krakowska "Gazeta Wyborcza". Jak wynika z jej śledztwa, hotel, w którym gościli państwo Kurscy, popełnił znamienną pomyłkę - miał bowiem wystawić fakturę za pobyt na... Telewizję Polską. Oznaczałoby to, że za migdalenie się pod Wawelem zapłaciliby podatnicy.
Biuro prasowe Telewizji, zaalarmowane doniesieniami "Wyborczej", pospieszyło z wyjaśnieniami, że nastąpił zwykły błąd, a Jacek Kurski zapłacił za wszystko sam. Nie wyjaśniono jedynie, dlaczego ktoś w hotelu pomyślał w ogóle, że za pobyt zapłaci instytucja publiczna...
Prezes Jacek Kurski zawsze osobiście ponosi koszty prywatnych pobytów w hotelu czy usług gastronomicznych. Kosztów takich nigdy nie ponosi Telewizja Polska. Np. w lipcu 2020 r. Prezes Kurski przebywał w tym samym hotelu Copernicus w Krakowie i również wówczas poniósł wszelkie koszty tego pobytu, na dowód czego posiada dwie opłacone prywatnie faktury - brzmi oświadczenie przesłane "Wyborczej". Również w lipcu 2021 r. wszelkie koszty prywatnego pobytu Jacek Kurski poniósł osobiście. Faktura dotycząca pobytu w lipcu 2021 r., na którą powołuje się "Gazeta Wyborcza" jest kuriozum. Oprócz innych detali nie zgadza się w niej nade wszystko nabywca, którym powinien być Jacek Kurski, a nie TVP.
Biuro prasowe TVP podkreśla, że nie zaszły żadne nieprawidłowości, bo faktura szybko została skorygowana i wystawiona na Jacka Kurskiego. "Wyborcza" w swoim stylu drąży jednak temat i cytuje rozmówcę z TVP: To nie faktura jest kuriozalna, tylko odpowiedź. Nie jestem w stanie uwierzyć w taką pomyłkę pracowników hotelu, bo niby jak mieli ją popełnić? Wystawili fakturę na telewizję, ponieważ to z naszego biura musiało wyjść zlecenie. Nawet jeśli prezes zapłacił sam, oznacza to, że pracownicy organizują mu rodzinne wyprawy.
Telewizja Polska jeszcze nie przesłała redakcji faktur do wglądu. Pobyt prezesa Kurskiego mógł kosztować blisko 5 tysięcy złotych.