Już 28 czerwca ma ukazać się biografia George Michael: A Life napisana przez Jamesa Gavina. Do mediów trafiły fragmenty książki, z których jasno wynika, że ostatnie lata życia gwiazdora były naznaczone walką z uzależnieniem od narkotyków. Okazuje się, że piosenkarz najczęściej zażywał GHB, który jest używany głównie do "chemseksu", bo pobudza seksualnie i chwilowo wprawia w euforię. Płynną, wyjątkowo niebezpieczną substancję, bardzo łatwo przedawkować. Szacuje się, że każdego roku zabija ona setki ludzi w Wielkiej Brytanii. Zdarza się też, że substancję wykorzystują gwałciciele, dodając ją do drinków ofiar, dlatego na GHB zwykło się mówić jako o narkotyku "date rape" (gwałtu na randce), nazywa się ją też pigułką gwałtu.
Zobacz też: Rocznica śmierci George'a Michaela. Najbliższy przyjaciel gwiazdora ujawnia PORUSZAJĄCE FAKTY (ZDJĘCIA)
Jak pisze Gavin, George Michael niemal przez cały czas brał GHB i był na haju.
Spał do późnego popołudnia, a potem siedział przy swoim komputerze, grając w gry wideo i oglądając telewizję. W międzyczasie napędzany przez narkotyk aranżował schadzki, a o północy jeździł do Hampstead Heath – miejsca w Londynie, gdzie mężczyźni spotykają się na niezobowiązujący seks.
Dla Michaela GHB wydawało się zesłane z nieba. Oprócz podsycania jego seksualnej kompulsywności, narkotyk sprawiał, że mężczyzna pogrążony w depresji i nienawidzący siebie czuł się atrakcyjny. Przynosił mu radość wtedy, gdy w jego życiu było jej mało. GHB dodawał mu pewność siebie w Hampstead Heath i sprawiał, że nawet najbardziej seksowni mężczyźni nie wprawiali go w onieśmielenie. Wzniosło go to również na nowy, przerażający poziom autodestrukcji. GHB jest bardziej uzależniający niż metamfetamina i dużo bardziej ryzykowny w przyjmowaniu - czytamy.
Substancja w pewien sposób "napędzała" też dziewięcioletni związek Michaela z brytyjskim aktorem filmów dla dorosłych Paulem Stagiem.
Michael płacił mu zarówno za seks, jak i za kupowanie GHB. W wiadomościach tekstowych nazywali to "szampanem". Stag dostarczał lek w podróżnych butelkach szamponu, a Michael przyjmował go, mieszając z colą. Był niesamowicie aktywny seksualnie. W jego umyśle narkotyki równały się seksowi, a seks równał się narkotykom - pisze Gavin, dodając, że Michael i Stag nigdy nie uprawiali seksu bez narkotyków.
W maju 2014 gwiazdor zmagający się ze stanami lękowymi przedawkował GHB - nie po raz pierwszy. Wówczas psychiatra namówił go, by poszedł na odwyk. Piosenkarz wybrał luksusową klinikę w Zurychu, a za kilkumiesięczny pobyt zapłacił ponad 1,5 miliona funtów. Wrócił do domu w połowie 2016 roku i niestety szybko wrócił do "starych nawyków". Został znaleziony martwy w swoim domu w Londynie w Boże Narodzenie tego samego roku.
Jesteście ciekawi, co jeszcze ujawni James Gavin w nowej książce?