Georgina Rodriguez stara się zawsze być obecna na trybunach, gdy jej ukochany Cristiano Ronaldo stacza pojedynki na murawie. Ostatnim razem, gdy zabrakło jej podczas meczu Portugalii ze Słowenią, drużyna jej lubego nieomal przegrała, co wywołało u piłkarza widowiskowe załamanie.
Nic więc dziwnego, że Hiszpanka musiała stawić się na piątkowym spotkaniu Portugalczyków z Francuzami, które odbyło się w Berlinie w ramach Euro 2024.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gio nie byłaby sobą, gdyby nie pochwaliła się stadionową stylówką z 60 milionami followersów, którzy śledzą jej życiowe poczynania na Instagramie. Celebrytka paradowała w obcisłej sukience w róże z domu mody Dolce&Gabbana. Jak dobrze wiemy, Georgina bardzo dba o swój wizerunek. Jej włosy były więc starannie ułożone i zaczesane na bok, a stylizację dopełniały złota biżuteria, sięgające łydki kozaki i czerwona torebka Hermes warta 100 tysięcy złotych. W dłoniach matka piątki dzieci dzierżyła filiżankę espresso.
Zdjęcia wywołały sporo emocji wśród internautów, niestety nie takich, jakie Rodriguez by sobie zapewne życzyła. Komentującym nie spodobał się fakt, że Georgina pokusiła się na opublikowanie swoich fotek w obliczu przegranej Portugalii, która nie awansowała do dalszego etapu w mistrzostwach. Warto dodać, iż po meczu ze Słowenią Ronaldo potwierdził przypuszczenia fanów, że jest to ostatnie Euro w jego życiu.
Bez urazy, ale przepraszam, jak możesz publikować posty, podczas gdy on przegrał swój ostatni, największy etap w piłce nożnej; On przegrał, a ty postujesz?!; To właśnie masz zamiar opublikować po tym, jak twój facet właśnie przegrał swój ostatni mecz?!?! To on jest powodem, czemu tam w ogóle siedzisz - pisali.
Mają rację?