Sanatorium miłości to obecnie jeden z najpopularniejszych formatów Telewizji Polskiej. Prowadzony przez Martę Manowską program szybko skradł serca widzów, a uczestnicy coraz lepiej odnajdują się w showbiznesowych realiach. Niedawno rozpoczęła się emisja drugiego sezonu hitowego show, w którym tym razem biorą udział Wiesława, Stenia, Barbara, Bożena, Halina, Iwona, Adam, Waldemar, Władysław, Wojtek i Gerard.
Już od pierwszego odcinka kolejnej edycji programu stało się jasne, że ponownie możemy liczyć na wiele emocji. Świadczą o tym nie tylko różnice charakterów uczestników, lecz także historie, którymi postanowili się podzielić przed kamerami. Szczególnie dużo uwagi zyskał Gerard Makosz, który przyznał, że w przeszłości dokonał bohaterskiego czynu.
Uczestnik show przez 27 lat pracował w kopalniach, gdzie pełnił funkcję kierownika robót i ratownika medycznego. Ta druga stała się dla niego szczególnie istotna w 1978 roku, gdy w kopalni Sosnowiec doszło do wypadku. W efekcie dwóch górników zostało uwięzionych pod ziemią. Ostatecznie uratował ich właśnie Gerard, któremu udało się do nich dotrzeć. W programie opowiedział o emocjach, które towarzyszyły mu podczas tego wydarzenia.
"Najbardziej pamiętam akcję w kopalni "Sosnowiec" w 1978 r. Zasypanych było dwóch górników. Po pięciu dniach udało się ich uratować. Osobiście do nich dotarłem. (...) My, górnicy, przeżywamy pod ziemią trudne chwile. Zjeżdżamy na dół, nie wiedząc, czy wrócimy. Na dole jesteśmy całkiem inni - jesteśmy trochę brutalni, bo tego wymaga nasza praca. Ale po wyjeździe na górę, oddajemy się sprawom rodzinnym i swoim zainteresowaniom" - powiedział Gerard Makosz w programie.
Niestety uczestnik programu miał nieco mniej szczęścia w miłości. Jak sam przyznał, nie udało mu się pokonać kryzysu w związku.
"Nasza miłość po prostu się wypaliła. Nie mogę mówić źle o swojej byłej żonie, bo była wspaniałą kobietą" - przyznał.
Myślicie, że to właśnie w programie czeka go kolejna wielka miłość?
Oglądaj tv online za darmo w WP Pilot. Kliknij tutaj!