Magda Gessler od pewnego czasu udowadnia wszystkim, że mówienie o trudnej przeszłości nie sprawia jej większego problemu. Kilka miesięcy temu opowiadała w programie śniadaniowym o "odkupowaniu grzechów młodości" i "niezłej lekcji życia", jaką dostała od swoich dzieci. Przypomnijmy: Gessler wyznaje: "Ciężko być matką. Byłam trochę tatą. Teraz odkupuję grzechy". Ostatnio postanowiła wspomnieć śmierć swojego pierwszego męża i ich córki. Gessler straciła dziecko będąc w szóstym miesiącu ciąży.
- Już w tym czasie dzieci ratowano. Gdyby dziecko było w odpowiedniej klinice. Nie luksusowej, a dziecięcej. Ta córka miała już imię. Takie, którego nigdy nie powinna mieć. To jest imię, które w mojej rodzinie zawsze się źle kończy. Moja mama też straciła córkę zaraz po urodzeniu. Nazywała się Ania. Moja miała się nazywać Anna Wanda - wspomina Gessler.
Śmierć córki była powodem nawrotu choroby męża. Nie wierzę w to, że to by się zdarzyło, gdybyśmy nie stracili dziecka przez kompletną nieświadomość lekarzy. Mój mąż był Niemcem. Umarł w dniu moich urodzin. Wtedy zaczęłam mówić po niemiecku. My, Polki w najtrudniejszych sytuacjach jesteśmy wspaniałe, mamy wolę przetrwania.
_
_
_
_
Źródło: Bagaż osobisty/TTV/x-news