Jeszcze kilka lat temu Harvey Weinstein uznawany był za szanowanego i wpływowego producenta. Wszystko zmieniło się w 2017 roku, gdy został oskarżony o gwałt i inne czynności seksualne. Do mediów błyskawicznie zaczęły napływać informacje o tym, że ofiar mężczyzny jest znacznie więcej, a Weinstein od lat wykorzystuje swoją pozycję w branży.
Od tamtej pory, choć Harvey wciąż przebywa na wolności, jest regularnym bywalcem sądów. Mogłoby się więc wydawać, że w sytuacji tak wielu zeznań przeciwko 67-latko wyrok jest niemalże przesądzony, jednak mężczyzna nadal próbuje wywinąć się od odpowiedzialności za zarzucane mu czyny.
Jakiś czas temu do mediów dotarła wiadomość, że Amerykanin miał "kupić" sobie milczenie większości zeznających przeciwko niemu kobiet. Okazuje się jednak, że wciąż jest grupa, której pieniądze producenta nie zachęciły do zmiany zeznań.
Jak donoszą zagraniczne media, swój udział w sprawie ma również Gigi Hadid. W poniedziałek modelkę sfotografowano przed sądem na Manhattanie. Okazuje się, że 24-latka chce zasiąść w ławie przysięgłych. Choć Hadid prywatnie przyjaźni się z Carą Delevingne, która jest w gronie osób oskarżających producenta oraz zna się z Salmą Hayek, której nazwisko też może mieć znaczenie w procesie, utrzymuje, że wciąż może pozostawać w sprawie osobą bezstronną.
Myślę, że nadal jestem w stanie zachować otwarty umysł na zaistniałe fakty - powiedziała sędziemu, Jamesowi Burke.
O miejsce w ławie przysięgłych ubiega się ponad sto innych osób, które od kilku dni wypełniają kwestionariusze mające na celu sprawdzenie ich zdolność do bycia bezstronnymi w głośnym procesie.
Weinstein mierzy się z pięcioma zarzutami o gwałt i napaść seksualną, za co grozi mu nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności. W ubiegłym tygodniu w Los Angeles został również dodatkowo oskarżony o cztery przypadki napaści seksualnej, do których miało dojść w lutym 2013 roku.