Karolina Gilon stara się systematycznie przypominać mediom o swoim istnieniu. Oprócz zachwytów nad pracą w telewizji i chęcią spełniania marzeń, modelka lubi zaskakiwać nowościami ze swojego życia. Najwyraźniej pomysły zaczęły się kończyć.
W ostatnim wywiadzie postanowiła pochwalić się niedoskonałościami na twarzy. Karolina postanowiła wyjaśnić swoim obserwatorom, kim jest tajemniczy "George", o którym często wspomina w swoich postach. Celebrytka wyznała, że w ten sposób nazywa... pryszcze. Nie mogła znaleźć subtelniejszego sposobu na przypomnienie o sobie?
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.