Wciąż trwa dyskusja w sprawie 60-letniej aktorki z "Klanu", która urodziła bliźniaki. Twierdzi, że nie poddała się zabiegowi in vitro, ale poczęła dzieci dzięki "cudowi". O historii dowiedzieliśmy się, kiedy kolega Barbary S., Olgierd Łukaszewicz, postanowił wyłudzić dla niej specjalną emeryturę od państwa. Aktorka dostaje obecnie 1055 złotych, która nie wystarcza na utrzymanie jej bliźniąt i schorowanej matki. Wiedziała o tym decydując się na zajście w ciążę, co wypominają jej krytycy. Lekarze zwracają uwagę na jeszcze jeden aspekt - naraziła siebie i dzieci na duże niebezpieczeństwo. W tak późnym wieku ciąża to ogromne ryzyko, dzieci mogły urodzić się z licznymi schorzeniami.
Jeżeli to ciąża ze wspomaganego rozrodu, to jest ogromne ryzyko dla matki jak i porodu. Ciąże naturalnie poczęte w tej grupie wiekowej są ciążami kazuistycznymi. Szansa na ciążę po 45. roku życie nie przekracza 1%. Ryzyko poronienia to 80%. Nie byłaby cudem, jeśli byłaby uzyskana z in vitro. Najstarsza kobieta miała dziecko w wieku 69 lat, o mały włos nie straciła życia podczas porodu - mówiła w Dzień Dobry TVN Anetta Karwacka, ginekolog.
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news