29 lutego serwis tvn24.pl, powołując się na komentarz rzecznika warszawskiej policji, poinformował, że Piotr Morawiec wraz z partnerką Martą H-Z. oraz 37-letnim synem Alexem K. miał wyłudzać pieniądze od firm ubezpieczeniowych w ramach odszkodowania za sfałszowane zgony. Zainteresowani ponoć posługiwali się podrobionymi amerykańskimi dokumentami oraz aktami osób, które rzekomo doznawały "śmiertelnych wypadków". Na tej podstawie wypłacono milion złotych z tytułu polisy na życie, a oprócz tego próbowano wyłudzić kolejne 800 tys. złotych.
Policja już przeszukała jedno z mieszkań, w którym znaleziono amerykańskie dokumenty zamieszanych w sprawę (w tym te unieważnione). Według informacji, jakie przekazał rzecznik prokuratury Szymon Banna, cała trójka usłyszała zarzuty. Dodatkowo Marta H-Z. oraz Alex K. zostali aresztowani na trzy miesiące, natomiast wobec Piotra Morawca zastosowano dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.
Sąd podkreślił, że materiał dowodowy zgromadzony przez prokuraturę wskazuje na duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzuconych im czynów - informuje rzecznik prokuratury.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kazik Staszewski przerwał milczenie ws. zatrzymania gitarzysty Kultu
Ciekawscy fani natychmiast zaczęli węszyć w tej sprawie. Między innymi pod ostatnim postem na Instagramie Kazika Staszewskiego pojawiła się masa komentarzy, w których proszono o sprostowanie sytuacji. Lider Kultu krótko przyznał, że nie miał pojęcia o czynach rzekomo popełnianych przez jego kolegę.
Na Facebooku jest oświadczenie. Ja się o tym z internetów dziś rano dowiedziałem - skomentował krótko Kazik Staszewski na Instagramie.
Zgodnie z informacją przekazaną przez lidera Kultu, na Facebooku grupy pojawił się wpis pod nazwiskiem Piotra Morawca. Potwierdził, że żaden z jego kolegów nie miał pojęcia o jego prywatnym życiu. Gitarzysta bierze pełną odpowiedzialność za swoje czyny.
W związku z informacjami i doniesieniami prasowymi na mój temat, które okazały się dziś w mediach, pragnę oświadczyć, że całkowitą i pełną odpowiedzialność za informacje w nich zawarte ponoszę ja sam. Zaznaczam jednocześnie, że moi koledzy z grupy Kult nie mieli na ten temat żadnej wiedzy do dzisiaj. Jest mi bardzo przykro, że przez moje zaniechanie i brak reakcji ucierpiało dobre imię zespołu. Wszystkich tych, których zaufanie zawiodłem - przepraszam. Nie było to moją intencją, podobnie jak angażowanie kolegów w to całe zamieszanie - czytamy.