Mimo że w sobotę odbyła się już premiera kontrowersyjnego spektaklu Śmierć i dziewczyna w Teatrze Polskim we Wrocławiu, wciąż toczy się wokół niej dyskusja. Wczoraj w TVP minister kultury, Piotr Gliński, kolejny raz przekonywał, że przedstawienie powinno zostać odwołane. W obronie spektaklu stanęła dziennikarka Telewizji Polskiej, Karolina Lewicka, która pytała, czy działanie ministerstwa nie stoi w sprzeczności z Konstytucją RP gwarantującą twórcą wolność ekspresji artystycznej. To stwierdzenie bardzo nie spodobało się Glińskiemu.
- To jest program propagandowy, tak jak wasza stacja uprawia propagandę i manipulację od kilku lat. I to się zmieni. Ponieważ tak Telewizja Publiczna funkcjonować nie powinna.
Dalej było jeszcze ostrzej. Dziennikarka pouczyła ministra, że gość programu publicystycznego powinien przede wszystkim odpowiadać na pytania. Na reakcję polityka nie trzeba było długo czekać.
- Skończyła już pani? Pani nie będzie mi przerywała. Tak nie będziemy rozmawiali. Jeśli chce pani porozmawiać sama ze sobą, to proszę taki program zorganizować. Pani się pomyliły miejsca, gdzie indziej się przesłuchuje ludzi.
Po programie Karolina Lewicka została zawieszona przez prezesa Telewizji Polskiej Janusza Daszczyńskiego. Jednak już rano prowadziła rozmowę w programie TVP Info. Trzeba dodać, że w obronie dziennikarki stanęli pracownicy TVP Info, którzy wystosowali do wicepremiera list otwarty. Podkreślają w nim przede wszystkim to, że zostali przez niego publiczne obrażeni i domagają się przeprosin. Gliński jeszcze im nie odpowiedział.