W dawnych czasach, gdy Marta Linkiewicz była znana przede wszystkim z imprezowania na potęgę i sypiania z raperami, przedstawiła światu całą swoją "świtę". Jedną z najbliższych psiapsi Marty w owym czasie była Glorianka, czyli Karolina Cichocka. Patoinfluencerki poróżniły się jednak o futro, które Gloria miała rzekomo skraść Linkiewicz. Cichocka nie oglądała się zbytnio na byłą przyjaciółkę i zaczęła imprezować z takimi "tuzami" show biznesu jak Leon Myszkowski czy Smolasty.
Przez ostatnie miesiące Karolina nie była zbyt wylewna na Instagramie. Dopiero niedawno zdradziła, czym spowodowana była ta "przerwa". Była przyjaciółka Linki przyznała się, że miała poważny problem z używkami i trafiła na rok do Monaru.
Przez ostatnich 8 lat ćpania i picia dzień w dzień, potrafiłam poznawać ludzi, bawić się z nimi i za każdym razem się im przedstawiałam, bo zwyczajnie ich nie pamiętałam - wyznała na InstaStory.
Cichocka, podobnie jak Linkiewicz, stała się bardziej dojrzała i zadbała o swoje zdrowie. Regularnie zamieszcza filmiki z ośrodka i podkreśla, że udanie się na odwyk było jedną z najlepszych decyzji jakie podjęła. Glorianka pochwaliła się też metamorfozą jakie przeszło jej ciało. Pokazała kolaż zdjęć, a na środkową fotkę wybrała ze "starych" czasów.
Gloria już za miesiąc wychodzi z MONARu. Myślicie, że zakopie topór wojenny z Linki i wybierze się z nią na trening?