Podczas gdy obywatele siedzą w domach w ramach walki z rosnącą liczbą zachorowań na COVID-19, Sejm przygotowuje się do głosowania nad obywatelskim projektem "Zatrzymać aborcję". W myśl jego zapisów za usunięcie ciąży, bez względu na jakiekolwiek okoliczności, groziłoby do 5 lat więzienia.
Zobacz: Projekt całkowicie zakazujący aborcji wraca do Sejmu. PiS próbuje odwrócić uwagę od pandemii?
Pomysł debatowania nad zaostrzeniem przepisów aborcyjnych, szczególnie w obliczu wyniszczającej walki z koronawirusem, spotkał się z niezwykle emocjonalną reakcją obywateli. Swoje zdanie na ten temat wyraziło już wiele osób publicznych, w tym Anja Rubik, która zdecydowanie nie przebierała w słowach. W ramach "wdzięczności" za odzew Kaja Godek postanowiła z kolei wręczyć jej pozew za zniesławienie.
Teraz do grona osób publicznych, które zabrały głos w sprawie nadchodzącej debaty o kontrowersyjnym projekcie, dołączyła także Monika Zamachowska. Żona Zbyszka najwyraźniej także nie należy do zwolenników zmian forsowanych przez Kaję Godek i dała temu wyraz w krótkim, lecz dosadnym poście opublikowanym na Instagramie.
Przykro mi. Taki wieczór. Co za paranoja. Serio? Naprawdę? Teraz? Pójdzie pani do piekła, pani Godek. W pierwszym szeregu. #kobietakobiecie #przykrobardzo #trudnyczas #dlakobiet #trzymajmysię - napisała Monika pod opublikowanym zdjęciem.
Reakcje na wpis Moni, zgodnie z oczekiwaniami, okazały się dość skrajne. Zdecydowana większość komentarzy przemawia na korzyść dziennikarki i nie brakuje głosów wdzięczności za jej stanowisko w tej sprawie, jednak znalazło się też kilka osób, które postanowiły ją skrytykować. Podobna sytuacja miała miejsce przy okazji wpisów innych osób publicznych, między innymi Barbary Kurdej-Szatan czy Magdy Mołek.
Myślicie, że Kaja Godek spodziewała się tak licznego odzewu?