Niedawno głośno zrobiło się o nowym pomyśle PiS, by zamiast edukacji seksualnej (przedmiot dotychczas nazywany "wychowaniem do życia w rodzinie"), wprowadzić katechezę seksualną do szkół. Nowa podstawa programowa przygotowana przez MEN zakłada między innymi, że dzieci powinny uczyć się o "naturalnym planowaniu rodziny" i osławionej przez Kożuchowską naprotechnologii. Kalendarzyk małżeński ma wyprzeć temat antykoncepcji, a każdy uczeń ma potrafić wymienić argumenty biomedyczne, psychologiczne, społeczne i moralne za inicjacją seksualną w małżeństwie. Co na temat tych zmian sądzi Krzysztof Gojdź? W rozmowie z www.przeAmbitni.pl nie krył zaskoczenia i w mocnych słowach skrytykował nowy pomysł PiS.